Inwazja na Ukrainę? "Rosja czeka na to, aż zamarznie ziemia"

Dodano:
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: PAP/EPA / ALEXEY NIKOLSKY/RIA NOVOSTI/KREMLIN POOL
Rosja czeka na to, aż zamarznie ziemia, bo wtedy można dokonać inwazji ciężkim sprzętem – powiedział Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS.

Ponad 10 tys. rosyjskich żołnierzy powróciło do swoich stałych baz po miesięcznych ćwiczeniach w pobliżu Ukrainy – podała w sobotę agencja Interfax, powołując się na rosyjskie wojsko.

Szacunki dotyczące liczby rosyjskich żołnierzy, którzy niedawno przesunęli się bliżej granic Ukrainy, wahają się od 60 do 90 tys., przy czym jeden z amerykańskich dokumentów wywiadowczych sugeruje, że liczba ta może wzrosnąć do 175 tys.

Niebezpieczeństwo inwazji na Ukrainę

Rozmieszczenie przez Rosję dziesiątek tysięcy żołnierzy od północy, wschodu i południa Ukrainy podsyciło obawy w Kijowie i zachodnich stolicach, że Moskwa planuje inwazję.

Kreml zaprzecza wszelkim takim planom, twierdząc, że potrzebuje obietnic ze strony Zachodu – w tym gwarancji NATO – że Sojusz nie będzie rozszerzał się na wschód w kierunku rosyjskich granic, ponieważ jej własne bezpieczeństwo jest zagrożone przez rosnące więzi Ukrainy z Zachodem.

Saryusz-Wolski: Rosjanie korzystają z tego momentu

– Rosja czeka na to, aż zamarznie ziemia, bo wtedy można dokonać inwazji ciężkim sprzętem, czyli mrozy. Po drugie, skorzystali z tego, że słaba jest Europa i Ameryka, która sama wytrąciła sobie oręż z ręki, godząc się de facto na Nord Stream 2 – powiedział w radiowej Jedynce Jacek Saryusz-Wolski.

Zwrócił uwagę, że "polityka europejska jest w dość dużym rozgardiaszu". – Jest nowy rząd niemiecki, Francja w kampanii prezydenckiej, Polska wzięta w dwa ognie: presja rosyjsko-białoruska ze wschodu i presja brukselska – mówił europoseł PiS, podkreślając, że "Rosjanie korzystają z tego momentu".

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...