Ekspert: Ten podatek to przepis na utratę władzy
Co pewien czas odżywają niepokoje związane z podatkiem katastralnym. Choć, podatek od wartości mieszkania czy domu stanowiłby znaczącą pomoc dla budżetu państwa, to siłą rzeczy wywołałby ostry sprzeciw właścicieli nieruchomości.
Obecnie płacą podatek od nieruchomości, który wpływa do budżetu na poziomie samorządów. Nie jest to jednak opłata wysoka. Maksymalna stawka za metr kwadratowy to 89 groszy, jednak wiele gmin wprowadza jeszcze niższe stawki. Posiadacze 60-metrowego mieszkania płacą maksymalnie 54 zł rocznie.
Podatek katastralny w wysokości 1 proc. wartości mieszkania stanowiłby znacznie większe obciążenie. Przykładowo właściciel mieszkania o wartości pół miliona złotych musiałby każdego roku oddać państwu z tego tytułu aż 5 tys. zł.
Ekspert: Podatek katastralny oznacza stratę władzy
– Partia, która wprowadzi w Polsce podatek katastralny, straci władzę. I drugiej szansy już nie dostanie – ocenił w rozmowie z portalem Business Insider Polska Bartosz Turek, analityk HRE Investmenst.
W jego ocenie władza nie zdecyduje się ustanowienie powszechnego podatku katastralnego, ale istnieje prawdopodobieństwo, że zostaną podjęte próby dotkliwego opodatkowania mieszkań zakupionych pod inwestycje. Taka danina mogłaby zostać wprowadzono np. względem mieszkań, które przez dłuższy czas stoją puste, ponieważ właściciele nie zamierzają się do nich wprowadzać ani ich wynajmować. Czekają na moment, w którym nieruchomości zyskają na wartości i będzie je można sprzedać z zyskiem.
Turek wskazuje w tym zakresie kilka opcji ustanowienia „podatku od pustostanów”. Mógłby on na przykład objąć lokale mieszkaniowe, w których nikt nie jest zameldowany. Wówczas warunkiem zwolnienia z podatku byłoby przedłożenie umowy najmu. – To może mieć zresztą podwójną korzyść z punktu widzenia państwa, gdyż wiele lokali jest ciągle wynajmowanych na czarno. Wprowadzenie takiej daniny mogłoby to ograniczyć – powiedział.
Jak ocenia Turek, inny sposób to podwyższenie podatku od czynności cywilnoprawnych dla tych, którzy kupują kolejną nieruchomość.