Parys: Amerykańscy dyplomaci zachowują się, jakby byli u cioci na imieninach
– Rok ubiegły, który się właśnie zakończył, to był pewien wstęp do poważnych bitew, jakie nas czekają w roku 2022 – rozpoczął swą wypowiedź minister w rządzie Jana Olszewskiego na antenie Polskiego Radia 24.
Jak wskazał polityk, pojawiają się pewne optymistyczne sygnały płynące z USA.
– Administracja Bidena nie tylko odpowiada w sposób werbalny, ale również zaczyna demonstrować pewne zdecydowanie i robi pewien pokaz siły – powiedział Parys odnosząc się do obecności amerykańskiego lotniskowca Harry Truman z kilkudziesięcioma samolotami bojowymi na pokładzie na Morzu Śródziemnym.
Koniec status quo?
Parys ocenił, że Rosja jest krajem, który "chce zmienić status quo w Europie, do którego przyzwyczailiśmy się od 30 lat". – To był czas luksusowej wygody. Małym kosztem zapewnialiśmy sobie bezpieczeństwo – powiedział.
W jego ocenie strona amerykańska dokonała również kilku niepokojących błędów. Wśród nich były minister obrony narodowej wymienił bezdyskusyjną gotowość do dyskusji nad częścią rosyjskich postulatów.
– To bardzo dziwny sposób negocjowania, o którym nigdy nie miałem okazji czytać w żadnym podręczniku. Dyplomacja to jest handel, a tymczasem ja mam wrażenie, że dyplomaci amerykańscy się zachowują, jakby byli u cioci na imieninach i przychodzą z prezentami do Putina nie żądając niczego w zamian – stwierdził gość Polskiego Radia.
– Dyplomacja nie zna czegoś takiego jak "prezenty". Jestem bardzo zdziwiony tym miękkim podejściem, jeśli chodzi o dotychczasowy stan negocjacji – przyznał Jan Parys dodając, że ma nadzieję, iż "strona zachodnia nie ma żadnego interesu, by ustępować Rosji".
– To byłby początek klęski całego obozu Zachodniego – skwitował.