Wzrosty cen. Kanthak: Nie ma powodów do dalszych obaw

Dodano:
Poseł PiS Jan Kanthak Źródło: PAP / Leszek Szymański
Zdaniem Jana Kanthaka z Solidarnej Polski, nie powinno być obaw przed dalszymi wzrostami cen za energię i gaz, dzięki działaniom URE i rządu.

We wtorek na antenie telewizji wPolsce.pl wiceminister aktywów państwowych skomentował doniesienia o wyższych rachunkach Polaków wraz z początkiem 2022 roku.

– Dzięki działalności Urzędu Regulacji Energetyki, dzięki działaniom rządu, nie ma powodów do dalszych obaw – powiedział polityk.

Wzrosty cen

Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce w 2022 roku zapłaci za prąd w skali miesiąca średnio ok. 21 złotych więcej niż w roku 2021. Wzrosty cen mają zwalczać rządowe programy "Polski Ład" oraz "Tarcza Antyinflacyjna". Według rządzących, dwa główne czynniki, które odpowiadają za wysokie rachunki za gaz i energię w kraju, to szantaż gazowy ze strony Federacji Rosyjskiej oraz polityka klimatyczna prowadzona przez Unię Europejską.

Jednocześnie wiele państw członkowskich Unii Europejskiej mają dotykać jeszcze wyższe wzrosty cen za energię w kraju.

– Oczywiście, każda podwyżka jest niedobra z punktu widzenia konsumenta czy firmy, ale patrząc na globalny rynek handlu gazem, przede wszystkim w Unii Europejskiej, to widzimy, że te podwyżki nie będą jednak tak duże jak realnie ceny gazu wzrosły, bo to ok. 700 proc. – mówił Jan Kanthak.

Polityka Putina

Parlamentarzysta klubu PiS uważa, że ceny gazu wynikają przede wszystkim z polityki Władimira Putina.

– Nie jest normalne, że spółki gazowe, czyli w Rosji Gazprom, które powinny kierować się przede wszystkim czystą ekonomią, zyskiem, tak naprawdę w sposób polityczny ograniczają dostawy gazu, mimo zapotrzebowania ze strony państw europejskich. Robią to w celach politycznych, wyznaczanych przez Władimira Putina – oznajmił Kanthak.

– To nie jest pierwszy raz, kiedy kwestie energetyki, surowców są wykorzystywane jako broń w działaniach Władimira Putina – dodał.

Źródło: wPolsce.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...