Artykuł sponsorowany

Wystarczy kilka decyzji i rachunek za prąd może być niższy

Dodano:
Jak zmniejszyć rachunki za energię elektryczną Źródło: Pixabay / papazachariasa
Nowy rok przywitał nas wyższymi stawkami za energię. Według wyliczeń Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, miesięczny rachunek przeciętnego gospodarstwa domowego wzrośnie o około 21 zł. Warto jednak pamiętać, że każdy z nas ma wpływ na to, ile zużywamy energii. Jest klika sposobów na to, by obniżyć swój rachunek za prąd.

W grudniu Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy dla gospodarstw domowych, zarówno dla sprzedaży energii, jak i dystrybucji. Efektem są podwyżki cen energii, które zaczęły obowiązywać od 1 stycznia. Jak podaje Polski Komitet Energii Elektrycznej, miesięczny rachunek rodziny 2+2, rozliczającej się w grupie taryfowej G11 i zużywającej 1,8 MWh prądu miesięcznie, wzrośnie o ok. 21 zł.

Rząd już wcześniej przygotował projekt Tarczy Antyinflacyjnej, który ma sprawić, że podwyżki nie będą tak bolesne. Efektem jest obniżenie stawki VAT do 5 proc. dla gospodarstw domowych w okresie od stycznia do marca 2022 roku, a do maja zerową akcyzę. Dzięki temu przez pierwsze trzy miesiące podwyżka wyniesie tylko około 6 zł.

Najbardziej potrzebujący mogą liczyć na dodatkowe wsparcie ze strony rządu. Dla gospodarstw domowych o średnich i niskich dochodach przewidziano bowiem dodatek osłonowy, który może wynieść nawet 1437,50 zł rocznie. Jego wysokość zależy od wielkości gospodarstwa, dochodu na osobę i rodzaju ogrzewania. Wnioski należy składać w gminie lub przez internet. W pierwszej kolejności wsparcie otrzymają ci, którzy zrobią to do końca stycznia.

Za co płacimy?

Decyzja prezesa URE dotyczy czterech największych polskich sprzedawców energii, którzy mają obowiązek zatwierdzania taryf przez regulatora, ale należy pamiętać, że zmiany dotyczą wszystkich sprzedawców w Polsce. Podwyżki te wynikają z drastycznie zwiększających się kosztów wytwarzania energii, spowodowanego wzrostem cen surowców energetycznych, ale przede wszystkim lawinowo rosnącymi cenami uprawnień do emisji dwutlenku węgla w unijnym systemie ETS.

Około 70 proc. wytwarzanej w Polsce energii pochodzi z elektrowni węglowych. Muszą one nabywać uprawnienia do emisji CO2, których koszt w 2021 roku wzrósł z około 30 do nawet 90 euro za tonę. W 2014 roku było to zaledwie 6 euro.

W rezultacie tych podwyżek, obecnie aż 59 proc. kosztów wytworzenia energii to cena uprawnień do emisji CO2, a tylko 25 proc. to tzw. pozostałe koszty związane z produkcją energii. Kolejne 8 proc. to koszty OZE i efektywności energetycznej. 6 proc. to koszty własne sprzedawców energii, takie jak obsługa klienta czy zatrudnienie pracowników, a 1 proc. to akcyza.

Na końcu mamy marżę sprzedawców energii, która wynosi zaledwie 1 proc.

Wzrost opłat dystrybucyjnych to z kolei efekt koniecznych inwestycji w infrastrukturę sieciową, która obecnie wymaga pilnego dofinansowania wobec zmieniającego się rynku. Polacy udowodnili w ostatnich latach swoją gotowość do przejścia na zieloną energię, szczególnie jeśli popatrzymy na błyskawiczną karierę fotowoltaiki, ale prąd płynący od prosumentów wymaga modernizacji sieci przesyłowych.

System do zmiany?

Wspomniany wcześniej Unijny system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) to najważniejszy element polityki Unii Europejskiej na rzecz walki ze zmianą klimatu, a także podstawowe narzędzie do niwelowania emisji gazów cieplarnianych. To pierwszy na świecie i dotychczas największy rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla. System, który - niestety - zaczął charakteryzować się wyraźną nierównowagą.

Gospodarka naszego kraju rozwija się dynamicznie i potrzebuje więcej uprawnień niż te, którymi dysponujemy. Wartość deficytu szacuje się obecnie na ponad 13 mld zł. Opłaty od polskiej energetyki za uprawnienia trafiają nie tylko do polskiego budżetu, ale też do budżetów państw członkowskich, które dysponują nadwyżkami uprawnień. Efekt jest taki, że państwa, które ponoszą najwyższe koszty transformacji energetycznej, pośrednio finansują transformację tych krajów, które już teraz mają duży udział OZE.

W pierwszych dniach tego roku Polska złożyła do KE wniosek o kompleksową reformę systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 w systemie ETS. Na efekty tych starań musimy jeszcze poczekać. Mimo trwającej od dłuższego czasu, szeroko zakrojonej akcji dyplomatycznej, na razie nie udało się przekonać Komisji Europejskiej ani kluczowych państw członkowskich do pochylenia się nad problem nierównowagi ETS.

Warto przy tym wspomnieć, że problem ten nie dotyczy tylko Polski. Deficyt uprawnień dotyka również Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Holandii i w nieco mniejszym stopniu Grecji i Czech.

Jak oszczędzać?

20 zł miesięcznie więcej na rachunku za prąd niektórym może wydawać się niewielką kwotą. Trzeba jednak mieć świadomość, że najprawdopodobniej to nie koniec podwyżek. Dodatkowo droższy prąd odbije się na każdym z nas, bo wyższe rachunki przedsiębiorców dotkną też ich klientów, powodując wzrost cen produktów i usług.

Zła wiadomość jest taka, że na drożejącą energię nie mamy wpływu. Od nas jednak zależy, ile tej energii zużyjemy we własnym mieszkaniu czy domu. Dlatego też, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, warto już teraz przemyśleć swoje codzienne nawyki.

Zacznij od przeglądu wszystkich urządzeń w domu. Być może niektóre z nich możesz odłączyć, bo nie są używane codziennie, a pozostając w trybie czuwania, nadal pobierają prąd. Nie pozostawiaj ładującego się telefonu, tabletu czy laptopa dłużej niż to konieczne.

Klasa energetyczna ma znaczenie, szczególnie w przypadku tych sprzętów RTV/AGD, które używane są najczęściej. Wśród nich najważniejsza jest lodówka. Jeśli czeka cię zakup nowej, to nie wahaj się dopłacić za najwyższą klasę energetyczną. To inwestycja, która się zwróci, bo lodówka o niskiej klasie energetycznej np. G może pobierać nawet kilkukrotnie więcej prądu niż ta z oznaczeniem A. W skali roku to różnice, które przekładają się całkiem spore kwoty.

Skoro już przy lodówce jesteśmy, to pamiętaj o jeszcze jednym. Im dłużej otwarte drzwi, tym bardziej wzrośnie w niej temperatura, która potem musi powrócić do wskazanej wartości. Ten proces powoduje skok zużycia energii. Zapoznaj się też z instrukcją swojej lodówki, być może ma ona funkcję wakacji, która zmniejsza moc chłodziarki. To przydatne, gdy planujemy dłuższy pobyt poza domem.

Zwróć uwagę, że niektóre taryfy zakładają mniejsze opłaty za energię zużywaną nocą lub w weekendy. Możesz sprawdzić to na swoim rachunku. Jeśli tak jest, to zaplanuj niektóre prace, takie jak pranie czy zmywanie, właśnie w tym czasie.

Przejdźmy do oświetlenia. Klasyczne żarówki zużywają zaledwie 5 proc. pobieranej energii do wytworzenia światła, reszta jest marnotrawiona m.in. poprzez wydzielanie ciepła. Przy najbliżej okazji pozbądź się ich na rzecz oświetlenia LED. Jest nieco droższe, jednak nie tylko zużywa wielokrotnie mniej energii, ale również charakteryzuje się znacznie większą trwałością niż zwykłe żarówki.

Skup się na tych sprzętach, które pobierają duże ilości energii w krótkim czasie. Takim pożeraczem prądu jest np. czajnik. Gotuj tyle wody, ile rzeczywiście potrzebujesz. Nie ma sensu napełniać całego czajnika, jeśli zamierzasz zaparzyć jedną herbatę.

Jeśli posiadasz w domu bojler, to pilnuj aby nie pracował niepotrzebnie, bo włączony na stałe nieustannie podgrzewa wodę. Nie ma to sensu, jeśli nikogo nie w domu. Możesz też wyposażyć go w sterownik uruchamiający grzejnik z odpowiednim wyprzedzeniem.

Chcesz dowiedzieć się, jak jeszcze możesz zaoszczędzić? Wejdź na stronę www.liczysieenergia.pl, przygotowaną przez Polski Komitet Energii Elektrycznej.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...