"Rozczarowanie nie tylko w Warszawie i w Kijowie". Ekspert punktuje niemiecką politykę wobec Rosji

Dodano:
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz Źródło: PAP/EPA / Kay Nietfeld
Adam Traczyk, ekspert ds. niemieckiej polityki wskazuje, że polityka Berlina wobec Ukrainy budzi coraz większe rozczarowanie nie tylko w Kijowie i w Warszawie, ale także w stolicach innych państw.

Rząd Olafa Scholza konsekwentnie sprzeciwia się dostawie broni dla Ukrainy, która stoi w obliczu agresji ze strony Rosji. Do niedawna zakaz obejmował nawet eksport hełmów i kamizelek kuloodpornych, jednak po fali krytyki rząd RFN poinformował, że prześle Ukrainie 5 tys. hełmów wojskowych. Kanclerz nie zezwolił również Estonii na wysłanie na Ukrainę starych niemieckich haubic.

Zdaniem niemieckich komentatorów, nieustępliwa polityka Berlina może doprowadzić nie tylko do pogorszenia stosunków z Kijowem, ale także do ochłodzenia relacji z Polską. Niedawno premier Mateusz Morawiecki pisał na Facebooku, że z niepokojem obserwuje "sytuację na Ukrainie i reakcje naszych sąsiadów z Niemiec na zagrożenie ze strony Rosji".

Ekspert wyjaśnia politykę Scholza

Adam Traczyk, ekspert do spraw polityki zagranicznej i stosunków polsko-niemieckich, a także politolog, działacz społeczny i współzałożyciel oraz prezes think tanku Global.Lab. przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską, że decyzje Berlina budzą coraz większą irytację wśród sojuszników.

– Na pewno Berlin robi za mało wobec Ukrainy. Rozczarowanie jest nie tylko w Warszawie i w Kijowie, a także innych stolicach państw Zachodu. Duży zawód jest również w niemieckiej prasie i opinii publicznej, a także wśród niemieckich ekspertów – stwierdził.

Ekspert wyjaśnił przyczyny niemieckiej niechęci dla wsparcia Ukrainy w konflikcie z Rosją.

– W moim odczuciu wynika to z fałszywie rozumianej odpowiedzialności historycznej, lenistwa intelektualnego, zapaści myśli strategicznej, wygodnictwa – bo wygodnie się schować za plecami USA, grania na przeczekanie i chęci podtrzymania relacji biznesowej z Rosją, szczególnie wagi rosyjskiego gazu dla niemieckiej gospodarki – powiedział, wskazując jednocześnie na nastroje niemieckiego społeczeństwa, które w większości jest niechętne wysyłaniu broni na Ukrainę.

Traczyk nie wątpi jednak, że w ostatecznym rozrachunku Niemcy staną po stronie swoich sojuszników.

– Jestem przekonany, że Niemcy – w ostatecznym rozrachunku – podejmą właściwą decyzję. Jeśli wybuchnie wojna, reakcja Berlina będzie po myśli Zachodu. A zapowiedź zablokowania Nord Stream 2 zostanie włączona do sankcji na Rosję. Obecny kurs niemieckiego rządu to kontynuacja polityki Angeli Merkel. A to, że Niemcy są niechętni do wysyłania broni, szczególnie w miejsca konfliktu, które są blisko, wiadomo było od dawna. Jak już trzeba wysłać broń dalej – to Berlin nie ma z tym problemu. Do Arabii Saudyjskiej broń była dostarczana w kontekście wojny w Jemenie. Przestano ją wysyłać pod presją opinii publicznej – ocenił ekspert.

Źródło: Wirtualna Polska
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...