• Autor:Wojciech Golonka

Różaniec w walce z kryzysem covidowym

Dodano:
Różaniec, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / Vanderlei Longo
Z Louis-Pierre Larochem, inicjatorem publicznej modlitwy różańcowej w Austrii, która została powielona w innych krajach na świecie, rozmawia Wojciech Golonka.

W Austrii regularnie mają miejsce imponujące manifestacje przeciw restrykcjom sanitarnym. Ze swej strony wezwał Pan do krucjaty różańcowej, która także odbiła się echem na świecie. W jakim celu?

Louis-Pierre Laroch: Celem jest modlitwa dusz dobrej woli, aby otrzymać od Nieba kres tego kryzysu i przywrócenie spokoju, a także wolności w naszym społeczeństwie. Kryzys ten spowodował bardzo głębokie podziały na różnych poziomach społecznych, których skutków doświadczamy wszyscy, niezależnie od naszych poglądów na temat samego kryzysu. Ludzie, rodziny, firmy, stowarzyszenia, parafie – wszyscy są dotknięci tymi podziałami. Celem jest więc poddać społeczeństwo pod opiekę Nieba poprzez modlitwę w przestrzeni publicznej, która jest przestrzenią także relacji społecznych, i otoczyć w ten sposób społeczeństwo duchową tarczą.

Celem również jest to, aby chrześcijanie, którzy często odczuwają swoją polityczną niemoc, powrócili do swej duchowej broni, jaką jest różaniec, za pomocą której mogą oddziaływać w społeczeństwie. Modlić się na różańcu w przestrzeni publicznej jest również wyznaniem społecznego panowania Chrystusa Króla, wyznaniem porządku i prawa naturalnego, które są obiektywnym kryterium oceny działań politycznych. Po trzecie, publiczna modlitwa dodaje chrześcijanom asertywności dzięki ich świadectwu wiary. W końcu, modlitwa w przestrzeni publicznej jest niezbywalnym prawem Kościoła, a więc i katolików.

Modląc się publicznie bronimy prawa Kościoła, a w konsekwencji, jak głosił Pius XII, praw obywateli. Są to rzeczy, które należy podkreślić, ponieważ rządy błędnie przypisały sobie prawo zakazywania, czy ograniczania nam kultu Bożego i dosłownie ukradły nam święto Wielkanocy w 2020 r., ale także wiele innych obchodów chrześcijańskich świąt.

Pańska inicjatywa znalazła także duży odzew we Francji. Jaka jest obecnie skala uczestnictwa w tej krucjacie różańcowej?

Na całym świecie jest obecnie ok. 3400 miejsc modlitwy zadeklarowanych w ramach tej inicjatywy. Zakładając minimalistycznie średnio 10 osób na jedno miejsce, szacuję, że co środę wieczorem między 35 000 a 50 000 osób modli się z nami na różańcu.

Ku memu wielkiemu zaskoczeniu jeden z liderów organizujących manifestacje [przeciw restrykcjom covidowym] w Austrii, Alexander Ehrlich, który sam jest luteraninem, nawoływał w ostatnich dniach o dołączenie do modlitwy różańcowej i oznajmił, że sam doń dołączy i pomodli się po raz pierwszy w życiu na różańcu.

Co powiedziałby Pan Polakom doceniającym te publiczne świadectwa wiary i pobożności Maryjnej wobec tego, co nierzadko coraz bardziej przybiera znamiona dyktatury sanitarnej?

Wybiła godzina krzyżowców różańca. Powstańcie, nie bójcie się, weźcie w dłonie wasz różaniec, wyjdźcie z domu, opuście bańki internetowe czy telewizyjne, i już dziś uczyńcie akty wiary, nadziei i miłości planując organizację lub dołączenie do publicznego różańca blisko was. To, co z początku miało być małą akcją Maryjną w Austrii, w przeciągu dwóch miesięcy stało się międzynarodową krucjatą publicznej modlitwy różańcowej (www.public-rosary.org), w której Polska, ojczyzna św. Maksymiliana Kolbego, winna zająć właściwe dlań miejsce. Jest to coś, co każdy może uczynić i jestem pewien, że wkrótce mapa Polski wypełni się publicznymi różańcami, jak to ma miejsce we Francji, Niemczech i Austrii. Deus vult! Bóg tak chce!, jak brzmiało zawołanie krzyżowców.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...