"To jest ich czysty biznes". Rzońca: Niemcy z tego nie zrezygnują
W ciągu ostatnich tygodni polscy konsumenci energii, zarówno indywidualni, jak i przedsiębiorcy, mierzą się z drastyczną podwyżką cen energii. Rząd wskazuje, że jednym z czynników odpowiedzialnych za ten stan rzeczy jest kształt unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS).
Jak niedawno przekonywał premier Mateusz Morawiecki ETS, "zamiast służyć zrównoważonej i sprawiedliwej polityce klimatycznej, handel emisjami CO2 stał się narzędziem spekulacji".
Niemiecki interes
Tymczasem, jak wskazuje Bogdan Rzońca, europoseł PiS, Komisja Europejska ma odpowiednie narzędzia do zmiany systemu ETS i mogłaby bez większych problemów ulżyć europejskim konsumentom energii. Tak się jednak nie dzieje.
– Frans Timmermans (...) dobrze wie, że w dużej mierze to, co dzieje się z uprawnieniami do handlu emisjami to jest wynik jego pomysłu i braku reakcji Komisji Europejskiej. (...) Unia Europejska ma wolne uprawnienia, które mogłaby rozdać i rozładować atmosferę - spadłaby ich cena, firmy kupowałyby je taniej, a państwa miałyby więcej pieniędzy – powiedział na antenie Polskiego Radia 24.
Powodem blokowania korzystnych rozwiązań jest chęć niektórych państw do robienia interesów na wdrażaniu założeń Europejskiego Zielonego Ładu.
– Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że presja na to, żeby walczyć o klimat jest tak ogromna, a Niemcy są tak świetnie przygotowane do wysyłania do wszystkich krajów UE paneli fotowoltaicznych, urządzeń do farm wiatrowych. Oni z tego nie odejdą. To jest ich czysty biznes. Na to jest nakierowana cała walka ze "zmianami w klimacie"- ona ma podłoże biznesowe – wyjaśnił Rzońca.