Kliczko: Będę bronił Kijowa z bronią w ręku
"Teraz Stany Zjednoczone twierdzą, że wkroczenie Rosjan na Ukrainę może być nieuchronne. Atak jest możliwy przed zakończeniem Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Chinach 20 lutego, powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. pisze nawet o informacjach wywiadowczych, sugerujących przeprowadzenie akcji wojskowej w najbliższą środę" – opisuje niedzielne wydanie "Bild".
– Na Ukrainie jesteśmy przygotowani na najgorsze. Teraz cały świat musi nas wesprzeć – stwierdził w wywiadzie dla "Bild am Sonntag" Witalij Kliczko.
Mer Kijowa zaznaczył, że liczy na międzynarodową pomoc dla Ukrainy. – Gdy Olaf Scholz i inni rozmawiają teraz z Władimirem Putinem, powinni mu wyjaśnić jedną rzecz: Nasz kraj odeprze atak, a konsekwencje będą surowe – mówił. Był bokser zapowiedział, że gdy będzie trzeba, on sam stanie do walki: – Będę bronił Kijowa z bronią w ręku.
Zdaniem Kliczki "apetyt" Władimira Putina sięga o wiele dalej poza Ukrainę. – Putin dąży do zbudowania światowej potęgi, a Zachód powinien wiedzieć, że po Ukrainie przyjdzie kolej na kraje bałtyckie. A to dopiero początek – ostrzega włodarz ukraińskiej stolicy.
Gotowość w razie inwazji
Rozmówca niemieckiego "Bild am Sonntag" przyznał, że dla niego samego przerażająca jest wizja ataku Rosji. – Ale jest takie dobre powiedzenie: Jeśli chcesz pokoju, bądź gotowy do wojny – tłumaczył.
Były sportowiec nie ma wątpliwości, że choć Zachód deklaruje solidarność i wsparcie, to jeżeli dojdzie do wojny, Ukraina będzie zdana sama na siebie. W tym kontekście Kliczko krytykował m.in. Niemcy. – Rozumiemy, że ani Niemcy, ani Francuzi, ani Amerykanie nie będą nas bronić. To nasz interes, nasz kraj – dodał.
Zaznaczył, że nie może w żaden sposób zrozumieć, dlaczego Niemcy "w tak krytycznym momencie" nie dostarczają na Ukrainę broni. Jego zdaniem Berlin wręcz utrudnia dostawy z innych krajów.