Pisarz usunięty z konwentu za "prawicowe poglądy". Ziemkiewicz: To jest jak z zarazą
Bulwersującą sprawę opisał Rafał A. Ziemkiewicz w swoim ostatnim "Komentarzu dnia" w serwisie ziemkiewicz.info.
Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" sam w przeszłości tworzył książki fantasy i przyznał, że niegdyś "ostatnia rzecz, która się w fandomie liczyła, to była polityka, nawet za czasów komuny".
Sprawa Andrzeja Pilipiuka
Andrzej Pilipiuk jest uznawany za jednego z najpopularniejszych i najwybitniejszych pisarzy polskiej fantastyki. To autor dzieł, takich jak cykl opowiadań o przygodach Jakuba Wędrowycza, seria o kuzynkach Kruszewskich oraz Michale Sędziwoju czy "Norweski dziennik". W 2002 roku za swoją twórczość został laureatem nagrody im. Janusza A. Zajdla, corocznego wyróżnienia przyznawanego w dziedzinie fantastyki.
Niedawno Pilipiuk otrzymał zaproszenie na wirtualny konwent Konline, organizowany przez Stowarzyszenie Awangarda z Warszawy. Po jakimś czasie przyszła jednak informacja, że zaproszenie zostało anulowane, gdyż "członkom i zarządowi Stowarzyszenia Awangarda nie spodobała się obecność na liście gości pisarzy o prawicowych poglądach". Następnie wiadomość mieli potwierdzić e-mailowo Paweł Domownik i Maciej Starzycki, członkowie wspomnianego zarządu.
"Ostatnie lata przynoszą coraz bardziej niepokojące wieści. Terror politycznej poprawności sprawia, że na Zachodzie kolejne dziedziny nauki, sztuki i popkultuy stają się trybikami w machinie neomarksistowskiej inżynierii społecznej, a wobec niepokornych uczonych lub twórców stosowane są metody świetnie znane nam z czasów, gdy nasz kraj padł ofiarą reżimów totalitarnych" – napisał Andrzej Pilipiuk w swoim oświadczeniu.
"To jest jak z zarazą"
– Dotąd zawsze było tak, że jak sobie jakiś uczestnik nie życzył spotkania z prawicowym pisarzem, to szedł na spotkanie z lewicowym pisarzem. Niewiele jest lewicowych pisarzy, ale jak ten zarząd chce być tak politycznie poprawny, to niech wykreuje sobie swojego pisarza. Niech to będzie grafoman, który podmiotu od orzeczenia nie odróżni, ale będzie pisał "słusznie", czyli pozytywnie o LGBT, a negatywnie o katolikach. Proszę bardzo. Papier jest cierpliwy – skomentował w swoim wideoblogu Rafał A. Ziemkiewicz.
Publicysta porównał sprawę wykluczenia Pilipiuka m.in. z J.K. Rowling, która – z podobnego powodu – została usunięta z uroczystości wokół rocznicy książki "Harry Potter".
– To pełzająca inwazja bolszewików, którzy się stale odradzają – powiedział Ziemkiewicz. – To jest jak z zarazą. Ta sama zaraza, tylko zarazki przychodzą w nowej wersji. Ale żaden antybiotyk nie jest w stanie tego całkowicie wytępić – dodał. – Uczulam: nie chodzi o fandom. (…) Chodzi o to, że jak ich nie zatrzymamy, to z każdym momentem będzie trudniej. Stąd moje poparcie dla projektu "lex Czarnek". Bo wybieramy sobie władzę po to, żeby ta władza pilnowała, kto do szkół wchodzi. Moja gorąca prośba do pana prezydenta, żeby tę ustawę podpisał, żeby jej nie wetował – oznajmił publicysta "Do Rzeczy".