Rośnie napięcie na wschodzie Ukrainy. Reaguje szef unijnej dyplomacji
Sytuacja na wschodzie Ukrainy staje się coraz bardziej napięta. Obserwatorzy OBWE tylko w sobotę odnotowali blisko 2 tysiące przypadków naruszeń zawieszenia broni. W wyniku ataku artyleryjskiego prorosyjskich separatystów zginęło 2 ukraińskich żołnierzy, a 4 zostało rannych.
Komunikat szefa unijnej dyplomacji
W opublikowanym w nocy z soboty na niedzielę komunikacie, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell wyraził swoje zaniepokojenie nagromadzeniem rosyjskich żołnierzy wokół Ukrainy oraz na terenie samozwańczych republik ludowych na wschodzie kraju.
"Ta eskalacja jest teraz spotęgowana przez nasilenie naruszeń zawieszenia broni na linii kontaktów we wschodniej Ukrainie w ostatnich dniach. UE potępia użycie ciężkiej broni i masowe ostrzeliwanie obszarów cywilnych, co stanowi wyraźne naruszenie porozumień mińskich i międzynarodowego prawa humanitarnego" – czytamy w oświadczeniu.
Unijny dyplomata wyraził uznanie dla powściągliwości Ukrainy wobec ciągłych prowokacji, które mogą być użyte jako pretekst do ewentualnej eskalacji wojskowej. Poparł również propozycję stworzenia specjalnego przedstawicielstwa OBWE, którego celami miałoby być rozładowanie napięcia oraz poszukiwanie dyplomatycznego wyjścia z sytuacji.
Borrell zakomunikował, że Unia Europejska odnotowuje zintensyfikowanie manipulacji informacjami dotyczącymi wydarzeń na wschodzie Ukrainy.
"UE nie widzi podstaw do oskarżeń pochodzących z kontrolowanych przez organizacje pozarządowe obszarów obwodów donieckiego i ługańskiego o możliwy ukraiński atak. UE wzywa Rosję do zaangażowania się w konstruktywny dialog, dyplomację, okazywania powściągliwości i deeskalacji" – czytamy.
Unijny komisarz ostrzegł, że dalsza rosyjska agresja na Ukrainę pociągnie za sobą ogromne konsekwencje oraz poważne koszty dla Moskwy związane z restrykcyjnymi sankcjami Zachodu.
"UE potwierdza swoje niezachwiane poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową" – zakończył Borrell.