Prezydent Ukrainy: Zerwaliśmy stosunki dyplomatyczne z Rosją
Rosyjskie wojska weszły na Ukrainę w obwodach czernichowskim, sumskim, ługańskam i charkowskim – podali tamtejsi urzędnicy.
Komunikat o przekroczeniu ukraińskich granic przez armię Federacji Rosyjskiej podały na Facebooku straż graniczna i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy. "Wkraczanie wojsk rosyjskich przez granicę państwową poprzedza ostrzał artyleryjski, potem wjeżdża sprzęt wojskowy" – podano na profilu prowadzonym przez ukraińskie MSW.
Napastnik na Ukrainie
Sytuację w kraju skomentował na konferencji prasowej prezydent Wołodymyr Zełeński. – Nasi żołnierze potrzebują wsparcia ze strony obywateli. Proszę mi wierzyć, że nasza armia jest pełna odważnych ludzi. Armia jest taka, jak nasi obywatele. Siły zbrojne Ukrainy prowadzą ciężki bój, odpierają ataki z wszystkich kierunków. Na naszą ziemię przyszedł napastnik. Potrzebna jest solidarność. Musimy utrzymać państwowość naszego kraju. Będziemy wydawać broń wszystkim, którzy chcą chronić suwerenność naszego państwa – powiedział ukraiński przywódca.
Polityk poinformował też o zerwaniu stosunków z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej.
"Uderzenie było nieudane"
W rozmowie z dziennikiem "Rzeczpospolita" przedstawiciel biura prezydenta Ukrainy kpt. Ołeksij Arestowycz ocenił panujący stan w kraju po ataku sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
W czwartek nad ranem Rosja dokonała uderzeń rakietami manewrującymi typu "Kalibr" na obrane cele w poszczególnych ukraińskich miastach. – Pierwsze uderzenie Rosji nie było udane. Mamy straty, ale nie są duże. Nie osiągnęli celu, niezależnie od tego, co mówią – powiedział kapitan. Do tej pory Ukraińcom udało się zestrzeliliśmy pięć samolotów i jeden śmigłowiec w regionie Donbasu, gdzie cały czas trwają walki. Ukraińskie siły zbrojne starają się niszczyć rosyjskie transportery opancerzone, m.in. za pomocą ręcznych wyrzutni rakiet przeciwpancernych Javelin.