Rosja ogranicza dostęp do Facebooka
Rosja zarzuca Facebookowi łamanie praw i wolności Rosjan. Meta nałożyła bowiem restrykcje na agencję RIA Nowosti, państwowy kanał telewizyjny Zwiezda, a także serwisy informacyjne Lenta.ru oraz Gazeta.ru. Jest to oczywiście pokłosie decyzji Kremla o zaatakowaniu Ukrainy.
Rosja ogranicza dostęp do Faceboka
W reakcji rosyjski państwowy regulator rynku mediów Roskomnadzor przekazał, że "częściowo ogranicza" dostęp do Facebooka, aby "chronić rosyjskie media". Ograniczenia zostaną wprowadzone jeszcze w piątek. Nie wiadomo też na razie, jak konkretnie będą wyglądały i jaki będzie ich zakres.
W swoim oświadczeniu Roskomnadzor wyraził stanowisko jakoby Facebook "ma udział w łamaniu fundamentalnych praw i swobód człowieka, jak i praw i swobód rosyjskich obywateli".
"Zamieszczajcie w internecie dowody agresji"
Tymczasem minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow zaapelował do Ukraińców o zamieszczanie w sieciach społecznościowych informacji dokumentujących działania rosyjskiej armii.
Trzeba pokazać światu i samym obywatelom Rosji, że wojska rosyjskie ostrzeliwują nasze miasta, zabijają kobiety i dzieci. A ci, którzy utrudniają Ukrainie walkę albo blokują sankcje przeciw państwu-zabójcy – plamią swoje ręce krwią niewinnych ludzi – powiedział Reznikow.
Polityk dodał, że należy też zlikwidować „potok bzdur, które produkuje Kreml”. W jego ocenie ma to oznaczać koniec „seryjnego mordercy i napastnika atakującego sąsiadów”. Jak podkreślił, udostępnianie w mediach społecznościowych informacji ma na celu również umożliwienie obywatelom Rosji zapoznanie się z nimi.
Ukraina: Rosjanie ostrzelali przedszkole
Rosjanie mieli ostrzelać przedszkole w ukraińskim mieście Ochtyrka w obwodzie sumskim, 120 km na zachód od Charkowa.
Szokujące informacje napłynęły z kilku lokalnych źródeł. W piątek pisał o tym serwis informacyjny Euromaidan PR. – Rosyjskie wojska ostrzeliwują szpitale na Ukrainie – alarmował z kolei w czwartek minister zdrowia tego kraju Wiktor Laszko na Facebooku.
W efekcie ostrzału przedszkola miały zostać ranne dzieci. Nie wiadomo, czy i ile osób zginęło. Według nieoficjalnych informacji budynek przedszkola służył Ukraińcom do ochrony przed rosyjskimi wojskami.
W piątek do sprawy odniósł się minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba.
„Dzisiejsze rosyjskie ataki na przedszkole i sierociniec to zbrodnie wojenne i pogwałcenie Statutu Rzymskiego” – napisał na Twitterze. Kuleba poinformował, że wspólnie z Prokuraturą Generalną jego resort zbiera dowody, a sprawa zostanie niezwłocznie skierowana do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze.