Potężny rosyjski konwój zbliża się do stolicy Ukrainy
Dyrektor placówki Witalij Grin poinformował na Facebooku, że w wyniku ostrzału nikt nie odniósł obrażeń.
"Przyjaciele, wszyscy pytają, co się stało ze szpitalem. położniczym. Dziękuję za wasze wsparcie. Pocisk trafił w szpital, zniszczenia są duże, ale budynek stoi. Wszyscy ewakuowani i bezpieczni" – napisał.
Rosyjski konwój zbliża się do stolicy Ukrainy
Z najnowszych zdjęć satelitarnych wynika, że do Kijowa zbliża się potężna kolumna wojsk rosyjskich. Rozciąga się ona na około 64 kilometry. Wcześniejsze doniesienia mówiły o konwoju długości 27 kilometrów.
Z informacji przekazanych przez przedstawicieli amerykańskiej administracji kongresmenom wynika, że USA spodziewają się drugiej potężnej fali ataku na Ukrainę. Spodziewane jest oblężenie stolice i krwawe walki w mieście. Na zamkniętym briefingu miały zostać zaprezentowane "pesymistyczne prognozy" dotyczące dalszego przebiegu wojny. W ocenie wywiadu druga fala wojsk rosyjskich może przełamać ukraińską obronę "samymi liczbami" – podaje CNN.
Stacja podała również że, wśród administracji pojawiły się także obawy o stan mentalny Władimira Putna.
Z kolei telewizja NBC News podała, że zdaniem amerykańskiego wywiadu prezydent Rosji jest sfrustrowany przebiegiem kampanii, co ma się objawiać "nietypowymi wybuchami gniewu" wobec swoich doradców.
W odpowiedzi na pierwsze niepowodzenia Rosjanie mieli zweryfikować swoją taktykę. Spodziewana jest obecnie eskalacja ataków m.in. na obiekty cywilne.
W związku z rosyjską agresją na Ukrainę prezydent Andrzej Duda zwołał na środę Radę Bezpieczeństwa Narodowego.