Eksperci: Sankcje znacznie zwiększyły ryzyko niewypłacalności Rosji
Rosyjska giełda pozostaje zamknięta. Rubel jest wart mniej niż grosz. A zachodnie firmy uciekają. JP Morgan ostrzega, że następna może być rosyjska niewypłacalność.
"Sankcje nałożone na Rosję znacznie zwiększyły prawdopodobieństwo niewypłacalności rosyjskich obligacji w twardej walucie” – napisali w środę stratedzy rynków wschodzących JP Morgan w notatce skierowanej do klientów.
Kłopoty Rosji
Centralny Bank Rosji poinformował niedawno, że posiada 643 miliardy dolarów rezerw międzynarodowych. Jednak eksperci wskazują, że sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na rosyjskie podmioty rządowe i zakłócenia łańcuchów płatności "stanowią duże przeszkody dla Rosji w wykupie obligacji za granicą”.
Na przykład sankcje nałożone na rosyjski bank centralny i wykluczenie niektórych banków ze SWIFT (zwłaszcza tych o wysokim poziomie bezpieczeństwa), wpłyną na zdolność Rosji do dostępu do waluty obcej w celu spłaty zadłużenia. Obejmuje to rosyjskie zapasy walutowe oraz gotówkę z przychodów z eksportu.
Według JP Morgan Rosja ma ponad 700 milionów dolarów należności do spłaty, a termin tych płatności przypada w marcu, głównie z 30-dniowym okresem karencji.
Niektórzy eksperci sądzą, że Kreml może przygotowywać grunt pod celową niewypłacalność, aby ukarać Stany Zjednoczone i Europę za zmiażdżenie ich gospodarki.
– Putin jest w 100 procentach bankrutem – powiedział CNN menedżer funduszu hedgingowego Kyle Bass w wywiadzie telefonicznym w środę. – Zachód go dusi. Dlaczego miałby zgodzić się zapłacić Zachodowi odsetki właśnie teraz? – dodał.
Rosja to obecnie 12. największa gospodarka na świecie. Ostatni przypadek, gdy Moskwa nie spłacała swojego zadłużenia, miał miejsce w 1998 r. Spowodowało to jednak kryzys finansowy, odczuwany również w Stanach Zjednoczonych.