Co dalej z myśliwcami MiG-29? Sekretarz stanu USA zabrał głos
Amerykanie nie chcą wysłać na Ukrainę MiG-ów-29 z własnych baz wojskowych w Niemczech, mimo że wcześniej dali „zielone światło”, żeby Polska wysłała ze swoich.
W środę, po spotkaniu ze swoją brytyjską odpowiedniczką Liz Truss, szef dyplomacji USA Antony Blinken skomentował kwestię ewentualnego przekazania Ukrainie polskich myśliwców. Polityk powiedział, że rozmowy są kontynuowane.
– Decyzja o tym, czy przekazać jakikolwiek sprzęt dla naszych przyjaciół w Ukrainie jest ostatecznie decyzją, którą każdy rząd musi sam podjąć – przyznał Blinken.
– Myślę, że polska propozycja pokazuje, że istnieją pewne komplikacje, które ta sprawa ze sobą niesie i że musimy zapewnić, że robimy to we właściwy sposób – ocenił.
MiGi-29 z polskich baz tak, z amerykańskich w Niemczech nie?
Przypomnijmy, że we wtorek polski rząd, zgodnie z oświadczeniem ministerstwa spraw zagranicznych, zaproponował przekazanie wszystkich swoich myśliwców MiG-29 do bazy lotniczej USA Ramstein w Niemczech. Rząd USA miał je następnie przekazać Ukrainie, poinformowało ministerstwo. W zamian Polska poprosiła o dostarczenie myśliwców do zastąpienia MiG-29.
Pentagon nie wyraził zgody na przekazanie polskich myśliwców do amerykańskiej bazy wojskowej USA na terytorium Niemiec w celu dostarczenia ich na Ukrainę. Amerykańscy urzędnicy określili propozycję polskiego rządu jako "nierozsądną” i „ryzykowną”. Informację przekazał we wtorek sekretarz prasowy Pentagonu John Kirby.
Polska początkowo jasno zadeklarowała, że "nie wyśle swoich myśliwców na Ukrainę, jak też nie zezwoli na korzystanie z jej lotnisk. Znacząco pomagamy w innych obszarach" – napisano na anglojęzycznym koncie KPRM w serwisie Twitter. Do komunikatu załączone zostało oświadczenie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Ziemkiewicz: Jak nas wesprą? Moralnie?
O kwestii nakręcania Polski przez niektóre państwa zachodnie do przekazania Ukrainie polskich MiGów rozmawiali w najnowszym odcinku "Polski Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz.
– Zaczęło się od oświadczenia ukraińskiego bezmyślnie powtórzonego w Polsce, potem zdementowanego, a teraz nas Wielka Brytania zachęca, że nas w tym dziele poprze. Jak nas poprze? Moralnie? – pytał retorycznie Ziemkiewicz.
– To, że Ukraińcy próbują wciągnąć do tej wojny każdego, kogo tylko się da, jest zrozumiałe. Ich sytuacja jest bardzo trudna. Anglia i Stany Zjednoczone chętnie by tę wojnę prowadziły rękami Polaków albo kogokolwiek innego tylko nie rękami własnymi – ostrzegł Ziemkiewicz.