Za rosyjskim wojskiem idą kadyrowcy. Nie pozwalają na odwrót
Według deputowanego do Rady Najwyższej Ukrainy Fiodora Wienisławskiego, pod Kijowem stacjonują kadyrowcy, którzy nie pozwalają na odwrót wojsk rosyjskich.
– Mamy informacje, że wśród sił okupantów są tworzone "oddziały zaporowe", które nie pozwalają żołnierzom (rosyjskim - red.) na odwrót. To oznacza, że odtwarzane są metody prowadzenia wojny przez Stalina i Hitlera – powiedział Wienisławski, cytowany przez portal dziennika "Ukraińska Prawda".
Kadyrowcy jak NKWD w Armii Czerwonej
Zdaniem deputowanego, oddziały zaporowe kadyrowców, czyli czeczeńskich szwadronów śmierci podległych zależnemu od Kremla przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi, stacjonują w okolicach Kijowa – Zbiornika Kijowskiego (sztuczny zbiornik wodny na Dnieprze - red.), Irpinu, Hostomelu i Buczy. Zadaniem kadyrowców jest powstrzymywanie rosyjskiego wojska przed unikaniem starć z siłami zbrojnymi Ukrainy.
Wenisławski stwierdził, że widzi w tym powód do optymizmu, "ponieważ wróg jest potężny, ale nie niepokonany".
W Armii Czerwonej oddziały zaporowe strzelały w plecy cofającym się żołnierzom. Karę śmierci można było otrzymać nawet za narzekanie na wojskowe jedzenie. Z rąk oddziałów zaporowych mogło zginąć około milion radzieckich żołnierzy.
Ludzie Kadyrowa na Ukrainie
Czeczenia wysłała na Ukrainę 12 tys. swoich żołnierzy. Mają wesprzeć Rosję w wojnie z Ukrainą, która trwa od ponad dwóch tygodni.
Pod koniec lutego w pobliżu lotniska Hostomel pod Kijowem, ukraińskie siły pokonały specjalny oddział kadyrowców. Według agencji Interfax-Ukraina, w walkach zginął generał Magomed Tuszajew, dowódca 141. pułku zmotoryzowanego Czeczeńskiej Gwardii Narodowej i bliski współpracownik Ramzana Kadyrowa, który jest sojusznikiem Putina.