Rosja odpowiada USA. Będą personalne sankcje na Bidena i Blinkena

Dodano:
Prezydenci Rosji i USA. Spotkanie Władimira Putina i Joe Bidena w Genewie Źródło: PAP / Peter Klaunzer
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji nałożyło sankcje na najważniejszych amerykańskich polityków. To odpowiedź na działania wymierzone w elitę polityczną Kremla.

We wtorek rosyjski resort spraw zagranicznych opublikował listę 13 amerykańskich polityków, na których zostały nałożone personalne sankcje uniemożliwiające im wjazd na terytorium Federacji Rosyjskiej. Na liście znalazły się nazwiska m.in. prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, sekretarza stanu Antonego Blinkena oraz sekretarza obrony Lloyda Jamesa Austina. Zakaz wchodzi w życie od 15 marca.

"Rusofobiczne sankcje"

Jak pisze rosyjskie MSZ sankcje na amerykańskich polityków to odpowiedź na "szereg bezprecedensowych sankcji zakazujących m.in. wjazdu do Stanów Zjednoczonych dla najwyższych urzędników Federacji Rosyjskiej".

"Ten krok stał się nieuniknioną konsekwencją skrajnego rusofobicznego kursu, który podjęła obecna administracja USA, która desperacko próbując zachować amerykańską hegemonię, wyzbyła się wszystkich powściągliwych zachowań" – czytamy w oświadczeniu rosyjskich władz.

Rosjanie jednocześnie przyznają, że w przypadku ważnych interesów narodowych nie będą odmawiać kontaktów z amerykańskimi politykami. Osoby, które znalazły się na "czarnej liście" będą mogły kontaktować się z przedstawicielami Rosji, jeśli będzie taka potrzeba.

Na liście znaleźli się również: przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Alexander Milley, William Joseph Burns, dyrektor CIA, rzecznik prasowa Białego Domu Jen Psaki, Hunter Biden, syn prezydenta USA oraz Hilary Clinton, była kandydatka na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Wkrótce Kreml ma opublikować szerszą listę osób objętych sankcjami, która ma obejmować najwyższych amerykańskich urzędników, wojskowych, prawodawców, biznesmenów, ekspertów i media oraz "rusofobicznych podpalaczy" lub podmioty z nimi współpracujące.

Źródło: Facebook
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...