Bp Schneider: Czy dodanie Ukrainy do aktu poświęcenia Rosji to problem?
W reakcji na okropieństwo wojny wywołanej przez Rosję ukraińscy biskupi zaapelowali do papieża, by spełnił wolę Matki Bożej wyrażoną w objawieniach fatimskich i poświęcił Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Franciszek odpowiedział na ten apel, co wywołało z jednej strony entuzjastyczne reakcje, a z drugiej wątpliwości, gdyż jak dotąd żaden papież nie dokonał tego aktu zgodnie z warunkami przedstawionymi przez Niepokalaną.
„Można się tylko cieszyć, że Papież zaprasza teraz wszystkich biskupów do zjednoczenia się z nim podczas poświęcenia” – stwierdził konserwatywny biskup z Kazachstanu, Athanasius Schneider, odpowiadając na pytanie serwisu LifeSiteNews.
Bp Schneider: W 1917 roku Ukraina należała do Rosji
Hierarcha odniósł się do wątpliwości, jakie wzbudziło u części katolików dodanie Ukrainy do aktu poświęcenia, który wedle prośby Matki Najświętszej miał dotyczyć Rosji. Jego zdaniem taki zabieg nie powinien nas martwić, a tłumaczą go m. in. względy historyczne.
- W roku 1917, kiedy Matka Boża mówiła o Rosji, tereny dzisiejszej Ukrainy należały do Rosji. W tym czasie Ukraina nie istniała, a jedynie Rosja. Dlatego dziś warto wspomnieć o Ukrainie. Gdyby dziś wspomnieć tylko o Rosji, nie uwzględniono by całego terytorium dzisiejszej Ukrainy, ale to terytorium było częścią Rosji w 1917 roku – wyjaśnił bp Schneider.
Rozmówca LifeSiteNews skomentował odpowiedział także na pytanie o to, czy papieski akt, o ile zostanie uczyniony zgodnie z wolą jego inicjatorki, zakończy wojnę na Ukrainie. „Konsekracja nie jest sakramentem ani automatyzmem. Wszystko jest w rękach Boga, w tym także czas. Naszym zadaniem jest zrobić to, co powiedziała Matka Boża; resztę dokona Opatrzność w takim czasie i takim sposobem, których jeszcze nie znamy” – skomentował.