Polski europoseł o Bidenie: Stanie się "ambasadorem" sprawy uchodźców

Dodano:
Wizyta prezydenta USA Joe Bidena w punkcie przyjmowania uchodźców na Stadionie Narodowym w Warszawie. Źródło: X / @USEmbassyWarsaw
Zaprezentował się jako człowiek bardzo ciepły i przyjazny, wykazał masę empatii wobec problemów uchodźców, spotkał się z nimi i widać, że jego zachowanie nie było to wyreżyserowane – komentował wizytę prezydenta USA w Polsce europoseł PiS Witold Waszczykowski.

Od piątku prezydent USA Joe Biden przybywał w Polsce z dwudniową wizytą. Amerykański przywódca odwiedził m.in. ukraińskich uchodźców, którzy schronili się w Warszawie, oraz spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą.

Zwieńczeniem wizyty było przemówienie na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. – Obecna bitwa nie zostanie wygrana w ciągu kilku dni, ani miesięcy. Musimy przygotować się na długą bitwę. Ukraińska walka jest elementem walki o wolność wyborów, wolność zgromadzeń, wolność prasy. Są to zasady kluczowe dla wolnego społeczeństwa. Każde pokolenie musi bronić demokracji, bo w ten sposób działa świat – mówił Biden, zwracając się do Polaków i Ukraińców.

Waszczykowski: Biden stanie się "ambasadorem" sprawy uchodźców

Komentując wizytę amerykańskiego przywódcy w Polsce, europoseł PiS Witold Waszczykowski wskazał na trzy płaszczyzny. – Pierwsza to bilateralna, polsko-amerykańska. Uważam, że pod tym względem była ona bardzo udana. Prezydent Biden potwierdził zobowiązania amerykańskie, NATO-wskie – tłumaczył polityk w rozmowie z serwisem wpolityce.pl

– Zaprezentował się jako człowiek bardzo ciepły i przyjazny, wykazał masę empatii wobec problemów uchodźców, spotkał się z nimi i widać, że jego zachowanie nie było to wyreżyserowane. Myślę, że to przełoży się na dalsze decyzje amerykańskie, a prezydent Biden stanie się takim (...) "ambasadorem" sprawy uchodźców – dodał Waszczykowski.

Europoseł wskazał, że nie mniej ważnym aspektem wizyty było pokazanie "stosunku świata zachodniego wobec agresji rosyjskiej" oraz wskazanie jak Waszyngton odpowie na działania Moskwy.

– Amerykański przywódca mocno wypowiedział się na temat Putina, użył określenia "rzeźnik" i wyraził życzenie, aby Putin przestał panować. Potem przyszło dementi z Białego Domu, że nie chodzi o zmianę rządu – tłumaczył dalej polski dyplomata.

– Trochę zagmatwało to sytuację, ale widać, że Zachód nie dał prezydentowi pozwolenia, dlatego Biden nie podjął wojennej krucjaty przeciwko Rosji. Podkreślił, że będzie to wojna, ale wojna idei, wojna ideologiczna i dlatego będzie trwała jeszcze długo – stwierdził były szef MSZ.

Putin wydał rozkaz do ataku

Pod koniec lutego prezydent Rosji Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Od ponad miesiąca armia rosyjska ostrzeliwuje ukraińskie miasta, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Według szacunków ONZ, od początku wojny zginęło prawie 1000 cywilów, w tym ponad 120 dzieci. Miliony Ukraińców uciekły z kraju, najwięcej do Polski (2,2 mln).

Atak Rosji na Ukrainę to drugi etap konfliktu, który trwa od kwietnia 2014 r. Wojnę poprzedziła rewolucja na Majdanie oraz tzw. kryzys krymski, który doprowadził do aneksji półwyspu przez Rosję. Osiem lat temu rosyjskie siły zbrojne rozpoczęły okupację Krymu. W obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że Krym wszedł w skład Federacji Rosyjskiej.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...