"Obywatele chcieli, voila!". Le Pen o aneksji Krymu przez Rosję

Dodano:
Marine Le Pen, przewodnicząca francuskiego Zjednoczenia Narodowego Źródło: PAP/EPA / Christophe Petit Tesson
Kandydatka na prezydenta Francji Marine Le Pen przyznała, że nie żałuje sowich słów o aneksji Krymu przez Rosjan.

Liderka Zjednoczenia Narodowego w wywiadzie dla francuskiej telewizji BFMTV skomentowała wydanie dla niej zakazu wjazdu na Ukrainę. Na słowa dziennikarza, który powiedział, że nie jest tam mile widziana, Marine Le Pen rozłożyła ręce. Przyznała, że nie wie skąd taka decyzja.

– Co mam panu powiedzieć, nie pojadę do Kijowa. Chyba że cofną ten zakaz dla mnie, kiedy zostanę wybrana. Byłoby to na pewno rozsądne – powiedziała Le Pen.

Le Pen: Krym należy do Rosji

Podczas wywiadu kandydatka na prezydenta Francji nie cofnęła słów o tym, że Krym jest rosyjski. – Nie żałuję swoich słów – przekonywała.

– Nie będę powtarzała całej historii. Było referendum. Krym należał do Ukrainy przez 26 lat, poza tym był rosyjski. Obywatele chcieli, żeby wrócił do Rosji, voila! – mówiła dalej Le Pen.

Wybory we Francji

24 kwietnia liderka francuskiego Zjednoczenia Narodowego zmierzy się z Emmanuelem Macronem w drugiej turze wyborów prezydenckich. Zgodnie z sondażami i przewidywaniami komentatorów sceny politycznej, w pierwszej turze Le Pen nieznacznie uległa Macronowi. Urzędująca głowa państwa uzyskała 27,84 proc. głosów, a jego kontrkandydatka 23,15 proc.

W środę Marine Le Pen oświadczyła, że po zakończeniu wojny zaproponuje zacieśnienie stosunków między NATO a Rosją. – Kiedy tylko zakończy się wojna rosyjsko-ukraińska, i gdy zostanie podpisany traktat pokojowy, opowiem się za zbliżeniem NATO i Rosji, tak jak było to rozważane w przeszłości. Leży to w interesie Europy, Francji, a także Stanów Zjednoczonych – mówiła kandydatka na prezydenta Francji.

Źródło: Gazeta.pl / BMFTV
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...