"Upadek", "gorzko", "módlmy się za papieża". Burza po słowach Franciszka
Papież udzielił wywiadu szefowi największego włoskiego dziennika "Corriere della Sera" – Luciano Fontanie, mówiąc o swoim stanowisku wobec wojny na Ukrainie, a także gotowości udania się do Moskwy, by powstrzymań wojnę.
W rozmowie Franciszek wyraża między innymi obawy, że prezydent Rosji Władimir Putin, póki co, nie zamierza się zatrzymać. Stara się też dociec źródeł tego zachowania, motywacji, które popychają go do tak brutalnej wojny. – Być może "ujadanie NATO pod drzwiami Rosji" skłoniło szefa Kremla do złej reakcji i rozpętania konfliktu – zastanawia się Ojciec Święty.
Fala komentarzy
Słowa Franciszka zostały przez wielu potraktowane jako usprawiedliwianie zbrodniczej polityki Putina. Komentatorzy piszą wręcz o upadku autorytetu papieża. Zarówno zadeklarowani katolicy, jak i osoby niewierzące nie kryją rozczarowania postawą Ojca Świętego.
"Módlmy się za Papieża" – napisał Piotr Witwicki, naczelny portalu interia.pl. "Pierwszy za mojego życia Papież, którego słów nie wiem nawet jak skomentować. Gorzko" – stwierdził Piotr Semka, publicysta "Do Rzeczy". "Tak jak zwykle katolik chciałby, żeby Papież zabierał głos, tak tym razem chciałoby się żeby milczał i nic nie mówił..." – ocenia z kolei Mariusz Gierej.
Dlaczego papież nigdy nie mówi o Putinie?
Kilka tygodni temu papież został wprost zapytany, dlaczego nigdy wprost nie mówi o Rosji oraz Putinie. – Papież nigdy nie wymienia głowy państwa, ani tym bardziej kraju, który przewyższa swego zwierzchnika – stwierdził wówczas w rozmowie z argentyńskim dziennikiem "La Natión".
Franciszek przekonywał wówczas, że chciałby uczynić cokolwiek, "by na Ukrainie nie zginęła już ani jedna osoba. Ani jedna więcej. I jestem gotów zrobić wszystko".