Mentzen: Prezes NBP próbuje zmniejszyć ilość pieniądza, by zduszać inflację, a Morawiecki ją zwiększa

Dodano:
Sławomir Mentzen (Konfederacja, KORWiN) Źródło: Sławomir Mentzen YouTube
Gdyby rząd chciał działać ramię w ramię z prezesem NBP, to nie rozdawałby pieniędzy, bo jest to działanie proinflacyjne – przypomniał Sławomir Mentzen.

Wiceprezes KORWiN i jeden z polityków Konfederacji gościł na antenie wRealu24. W rozmowie prowadzonej przez Krzysztofa Lecha Łukszę komentował politykę monetarną państwa w kontekście gigantycznej inflacji, której nawet oficjalny poziom przekroczył 12 proc.

Mentzen: Przyczyny inflacji są przede wszystkim wewnętrzne

Pytany, czy obecna inflacja stanowi – jak mówi premier Mateusz Morawiecki – „putinflację”, odparł, że inflacja rosła długo przed rosyjską inwazją na Ukrainę i jest przede wszystkim rezultatem polityki polskiego rządu. To wynik wprowadzania lockdownów i masowego dodruk pieniądza w trakcie epidemii, natomiast agresja Putina wpływa na wzrost cen surowców i sprawia, że inflacja urośnie jeszcze bardziej.

Czy podnoszenie stóp procentowych jest celowe?

By przeciwdziałać inflacji prezes NBP Glapiński podnosi stopy procentowe. Mentzen przypomniał, że jest to w obecnej sytuacji konieczne działanie i nastąpiło zbyt późno.

– Musimy rozróżnić dwie rzeczy. Pierwsza to Rada Polityki Pieniężnej, która formalnie jest niezależna od rządu i jej zadaniem jest pilnować inflacji w Polsce. Po drugie mamy premiera, który prowadzi swoją politykę – zaznaczył ekonomista.

W jego ocenie problem polega na tym, że prezes NBP i premier nie grają „w jednej drużynie”. Jak dodał, do tej pory obaj niestety działali proinflacyjnie. – Teraz natomiast to się rozjechało. Prezes NBP zorientował się, że mamy inflację (…) Rzeczywiście podnoszenie stóp procentowych ma zdusić inflację – podkreślił.

Rozdawanie pieniędzy to działanie proinflacyjne

Zwrócił jedna uwagę, że mamy w tym momencie dwa problemy. – Tego rodzaju walka z inflacją daje rezultaty bardzo długoterminowo, nie wcześniej niż po dwóch kwartałach. Raczej po trzech albo po roku, więc podwyżki stóp proc. z końca jesieni być może za pół roku zaczną dawać rezultaty na początku lata. To zawsze działa z opóźnieniem – powiedział Mentzen.

– W tym momencie polityka Glapińskiego rozjechał się z polityką premiera Morawieckiego. Gdyby bowiem rząd chciał działać ramię w ramię z prezesem NBP to w tym momencie nie rozdawałby pieniędzy na prawo i lewo, bo jest to działanie proinflacyjne – tłumaczył.

"Rząd próbuje gasić pożar benzyną"

– Po co prezes Glapiński podnosi stopy procentowe? Żeby ludzie brali mniej kredytów. I drugi powód – żeby zmniejszyć konsumpcję. Jak mówiłem, zwalczanie inflacji jest długotrwałe i bolesne. Wszystkich nas musi zaboleć kieszeń, żeby ta inflacja spadła. Musimy mieć mniej pieniędzy, żeby mniej przeznaczać na zakup dóbr i żeby one spadły.

– W momencie kiedy prezes Glapiński podnosi ceny kredytów, żebyśmy nie brali kredytów, to Morawiecki ogłasza „tarcze antyinflacyjne” polegające na dopłatach do kredytów, wypłatach zasiłków Polakom i Ukraińcom w związku z czym znowu ładuje pieniądze w rynek – tłumaczył ekonomista

– Morawiecki i Glapiński idą zatem w dwóch różnych kierunkach. Glapiński próbuje zmniejszyć ilość pieniędzy na rynku, a Morawiecki ją zwiększa. To nie doprowadzi do spadku inflacji. To absolutnie nieskuteczna metoda. To co robi rząd Morawieckiego można porównać do gaszenia pożaru benzyną – powiedział Sławomir Mentzen.

Źródło: wRealu 24, YouTube/ DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...