Prof. Modzelewski: Obywatel może zbankrutować, ale bank nie. Prawda?
W czwartek Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła główną stopę procentową z 4,50 do 5,25 proc. Konsensus rynkowy przewidywał podwyższenie stopy referencyjnej o 100 pb, choć część analityków nie wykluczała większej podwyżki. Była to ósma podwyżka stóp z rzędu od października.
Osobom, które nie radzą sobie ze spłatą rat kredytów, rząd oferuje m.in. wakacje kredytowe oraz dopłaty w wysokości do 2 tys. zł miesięcznie przez okres nawet 3 lat. Rząd chce również, by w przyszłości banki zaczęły posługiwać się inną stawką oprocentowania niż WIBOR, która ma być korzystniejsza dla kredytobiorców.
Prof. Modzelewski: Rynek kredytowy można regulować
– Dobrze, że słyszymy pewne sygnały od rządzących, to jest dla mnie bardzo istotne. Nie mówmy o tym, że to jest sfera swobody umów, wolności, konkurencji, bo rynki finansowe, a zwłaszcza kredytowe są rynkami regulowanymi – stwierdził w TVP Info prof. Witold Modzelewski.
Skrytykował w tym kontekście teorię, że "banki nie mogą upaść". – Obywatel może zbankrutować, ale bankowi nie wolno, prawda? I mamy się wszyscy zrzucać nie na obywateli, tylko na banki, prawda? To nie są jakieś szyderstwa, ale zgódźmy się, że my w takim świecie żyjemy – dodał.
"Kredytobiorcom trzeba pomóc"
Ekonomista zwrócił uwagę, że inflację można zwalczać na różne sposoby, także za pomocą wysokich stóp procentowych. – Jeżeli dla części kredytobiorców oznacza to niewypłacalność albo groźbę niewypłacalności, to trzeba im pomóc – podkreślił profesor.
Jego zdaniem rząd, prowadząc dialog z bankami, powinien im powiedzieć: "Macie czas rozwiązać problem, a jeśli nie, to my go rozwiążemy. Zgódźmy się, że WIBOR nie jest świętością. Pomóżcie tym, którzy są w trudnej sytuacji, to pomożecie również sobie".