Ukraiński wywiad: Rosja walczy bronią z lat 50-tych. To efekt sankcji
Nakładane przez Zachód sankcje gospodarcze doprowadziły do załamania rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. W efekcie armia jest zmuszona posługiwać się bronią z lat 50-tych i 60-tych – poinformował w czwartek Główny Dyrektoriat Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Sprawę opisuje serwis rp.pl.
To jednak nie powstrzymuje kierownictwa Kremla przed kontynuowaniem agresji na Ukrainę. Ukraińska służba ocenia, że władze w Moskwie nie dbają o swoje "mięso armatnie", czyli żołnierzy, którzy w wielu przypadkach są młodzi i niedoświadczeni. "Zawsze znajdzie się coś co rdzewieje w magazynach od dziesięcioleci i nawet kraje trzeciego świata nie chcą teraz tego kupić" – czytamy w oświadczeniu Głównego Dyrektoriatu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Ukraiński wywiad wojskowy podaje też, że mimo kłopotów z zaopatrzeniem i uzupełnieniem broni w rosyjskich jednostkach, ich dowódcy są "zmuszani do raportowania, że jednostki te są w pełni wyposażone i gotowe do walki".
Na Morzu Czarnym płonie rosyjski okręt wojenny
Według strony ukraińskiej, rosyjski okręt wojenny "Wsiewołod Bobrow" zaczął płonąć na Morzu Czarnym.
"Rosyjski statek »Wsiewołod Bobrow« był holowany do Sewastopola z obszaru Wyspy Węży po tym, jak zapalił się" – miał przekazać Serhij Bratczuk, rzecznik prasowy Regionalnej Administracji Wojskowej Odessy, cytowany w czwartek przez amerykańską stację telewizyjną CNN.
Najprawdopodobniej pożar jednostki Federacji Rosyjskiej jest działaniem ukraińskich żołnierzy. "Wsiewołod Bobrow" to jeden z najnowocześniejszych okrętów w rosyjskiej flocie.