Azjatycki kraj nie jest już w stanie spłacać odsetek od długu
W środę upłynął 30-dniowy okres karencji na spłatę 78 mln dolarów (63 mln funtów) niezapłaconych odsetek od zadłużenia. Władze Demokratyczno-Socjalistycznej Republiki Sri Lanki już miesiąc temu ogłosiły, że nie uregulują bieżących zobowiązań.
Sri Lanka niewypłacalna
Prezes banku centralnego Sri Lanki powiedział, że kraj znajduje się obecnie w sytuacji "prewencyjnego niewywiązywania się z płatności". Do niewywiązania się ze zobowiązań dochodzi, gdy rząd nie jest w stanie spłacić części lub całości długu wobec wierzycieli. Może to zaszkodzić reputacji kraju, utrudniając pożyczanie potrzebnych pieniędzy na rynkach międzynarodowych, co z kolei może zaszkodzić zaufaniu do waluty i gospodarki, a nawet do faktycznego bankructwa.
Prezes banku centralnego zapowiedział, że dopóki nie dojdzie do restrukturyzacji, państwo nie będzie w stanie płacić odsetek. "Mogą być definicje techniczne. Z tej strony mogą uznać to za niewypłacalność” – zaznaczył prezes banku centralnego.
Inflacja jest tak wysoka, że doszło do poważnych niedoborów leków, paliwa i innych artykułów pierwszej potrzeby. Kraj rozpoczął już rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pomocy finansowej i musi renegocjować umowy dotyczące zadłużenia z wierzycielami.
Inflacja 30 proc., a to nie koniec
Miejscowi ekonomiści nie ukrywają, że inflacja na Sri Lance może jeszcze wzrosnąć. "Inflacja oczywiście wynosi około 30 proc.. W ciągu najbliższych kilku miesięcy wzrośnie jeszcze bardziej. Inflacja zasadnicza osiągnie około 40 proc." – powiedział prezes banku centralnego.
W ostatnich tygodniach, w związku z narastającym kryzysem, doszło do dużych, czasem gwałtownych protestów, które doprowadziły do upadku rządu Mahindy Rajapaksy.
"Nie jest moją intencją ukrywanie prawdy i kłamanie opinii publicznej. Następne kilka miesięcy będą najtrudniejsze w naszym życiu” – oświadczył w telewizyjnym orędziu zaprzysiężony w czwartek premier Wickremesinghe.