Ukraina zakaże aborcji? Bp Kawa: Wojna przyczyniła się do głębszego rachunku sumienia
Bp Edward Kawa z archidiecezji lwowskiej w rozmowie z Franciszkanami na kanale Mniejsi na platformie YouTube mówił o ochronie życia na Ukrainie. – Myślę, że ten wpływ wojny i to, co się dzieje, jest tak mocne i tak mocno dotyka, że państwo będzie miało odwagę stanąć w obronie najbardziej bezbronnych, czyli dzieci nienarodzonych – ocenił duchowny.
"Pod presją zagrożenia"
W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej na Ukrainie pojawił się pomysł zmiany prawa i wprowadzenia ustawy antyaborcyjnej. Zdaniem bp. Kawy, nie jest przypadkiem, że w sytuacji wojny powraca się do wartości, jakimi są np. ochrona i szacunek do ludzkiego życia. – To się dzieje trochę pod presją zagrożenia, bo jak obserwuję zachowania polityków na Ukrainie, to widzę, że jeśli jest większe zagrożenie, to od razu zaczynają więcej mówić o Panu Bogu i o wartościach duchowych – skomentował biskup.
Bp Kawa zauważył, że terminologia chrześcijańska znika, gdy odstępuje trochę zagrożenie. Jak podkreślił, śmierć niewinnych ludzi skłania Ukraińców do refleksji nad przyszłością ich narodu. – Na pewno to, co się dzieje teraz na Ukrainie, te ogromne liczby zabójstw ludzi bezbronnych – zginęło mnóstwo dzieci, do końca jeszcze nie znamy liczby dzieci, które zostały zamordowane wskutek tej wojny – one niejednego Ukraińca dzisiaj dotykają i to rodzi pytanie, co dalej – tłumaczył biskup z Lwowa.
Ustawa antyaborcyjna owocem wojny na Ukrainie?
Bp Edward Kawa przyznał jednak, że inicjatywa stworzenia ustawy chroniącej życie od poczęcia wyszła od świeckich, którzy "są zaangażowani w parlamencie w politykę". Przekazał, że przepisy są na razie na etapie tworzenia, ale zyskują już coraz większe poparcie.
– Mam nadzieję, że to będzie taki owoc, mimo tego, że państwo ukraińskie jest bardzo zsekularyzowane, że dużo jest wpływu zachodniego (...) Jeśliby to przeszło, myślę, że byłby to początek nowego świata w ogóle w Europie i świecie, który najpierw zacząłby bronić tych najbardziej bezbronnych, czyli dzieci nienarodzonych – zaznaczył duchowny.