Czarzasty przyznał, że w sporze Polski z UE nie chodzi o praworządność

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjechała w ubiegłym tygodniu do Warszawy, aby oficjalnie poinformować o zatwierdzeniu polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Zastrzegła przy tym, że zielone światło dla KPO nie oznacza automatycznej wypłaty środków.

Jak tłumaczyła von der Leyen, Polska musi najpierw spełnić trzy warunki, czyli zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, przyjąć zmiany w systemie dyscyplinarnym sędziów, a także przywrócić do orzekania odsuniętych sędziów.

Czarzasty do dziennikarza: Ma pan rację

Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy i wicemarszałek Sejmu, pytany we wtorek w Radiu Plus, "czy nie ma wrażenia, że Komisji Europejskiej chodzi o politykę, a nie o praworządność", odpowiedział: – Uważam, że ma pan rację, że generalnie chodziło o politykę.

Jego zdaniem KE "zachowała się w ten sposób, że niby zaakceptowała (KPO - red.), a polski rząd i partia rządząca zachowali się tak, że niby zrealizowali te polityki".

– Jeśli chodzi o mnie, to nie chodziło od początku o politykę. Jak rok temu głosowaliśmy za ratyfikacją 780 mln zł, to wiedzieliśmy, że jedyną instytucją, która jest w stanie pilnować jasności zasad i uczciwości przekazywania tych środków jest Komisja Europejska. Ja bym poczekał na realizację tych kamieni milowych, których jest około 300 – dodał Czarzasty.

"UE i Scholz prowadzą skandaliczną politykę"

Polityk skrytykował unijną politykę wobec uchodźców, nazywając ją "skandaliczną". – Skandaliczną politykę robi też partia SPD z kanclerzem Scholzem na czele. Oni mówią, że na wszystko przyjdzie czas, a ja uważam, że ten czas już mija. Chodzi o 12 mld euro, 500 euro na pomoc uchodźcy w ciągu miesiąca. Jeżeli chodzi o Unię i Komisje Europejską, to prowadzi idiotyczną politykę, powiedziałem o tym (Fransowi - red.) Timmermansowi – podkreślił Czarzasty.