"Widok niezwykle przykry". Witek zwróciła się do posłów
W czwartek posłowie będą zagłosowali m.in. nad poprawkami Senatu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Z sejmowej mównicy głos zabrał premier Mateusz Morawiecki, który w ostrych słowach zrecenzował ostatnie działania opozycji. Szefowi rządu nie pozostali dłużni politycy PO i PSL, którzy równie mocno skrytykowali premiera.
– Wiem, że was boli i dręczy to, że zostawiłem za sobą złote trony i 100 albo więcej milionów złotych zostawiłem to wszystko dla służby publicznej, a wasz lider zostawił zaszczytną funkcję premiera dla kasy w Brukseli i pojechał do Brukseli. Zostawił was, przyczynił się do waszej klęski – powiedział premier zwracając się do polityków PO.
– Pan jest patologicznym kłamcą, proszę o odroczenie obrad, dopóki premier Morawiecki nie podda się terapii – powiedział z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz do premiera Morawieckiego a jego słowa wywołały oburzenie części posłów. Politycy opozycji krzyczeli i bili brawo.
Witek: Jestem zażenowana
Po zakończeniu wystąpienia premiera głos zabrała Elżbieta Witek. Marszałek Sejmu przyznała, że czuje się zażenowana poziomem debaty w polskim parlamencie.
– Proszę państwa, jesteśmy w miejscu, gdzie polityka funkcjonuje na najwyższym poziomie, to prawda – stwierdziła polityk PiS, czym wywołała salwę śmiechu.
– Czuję się zażenowana wobec tej młodzieży, która siedzi na galerii, patrzy na polityków, którzy decydują o losach naszego państwa, i naprawdę... widok niezwykle przykry. Państwo uważacie, że wam wolno, tej stronie nie wolno. Otóż nie, proszę państwa. Obowiązuje nas wszystkich ten sam regulamin i te same zasady – kontynuowała Witek.
Mimo reprymendy ze strony marszałek, na sali nadal panował chaos.
– Pani nie powinna krzyczeć z ławki, a inna posłanka nie powinna odwracać się tyłem, wtedy kiedy ktokolwiek z tej mównicy przemawia – upominała Witek. Nie wiadomo jednak, do kogo skierowała te słowa.