Niemiecki dziennik: Prezydent Duda może porównywać Putina do Hitlera
Prezydent Polski udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi "Bild". Słowa Andrzeja Dudy na temat Olafa Scholza i Emmanuela Macrona wywołały nad Sprewą medialną burzę. – Jestem zdumiony wszystkimi rozmowami, które są w tej chwili prowadzone z Putinem. Przez kanclerza Scholza i prezydenta Emmanuela Macrona – powiedział Andrzej Duda.
W dalszej części rozmowy Duda użył mocnego porównania. – Czy ktoś tak rozmawiał z Adolfem Hitlerem podczas drugiej wojny światowej? Czy ktoś powiedział, że Adolf Hitler musi zachować twarz? Że powinniśmy postępować w taki sposób, aby nie upokarzać Adolfa Hitlera? Nie słyszałem takich głosów – stwierdził.
Wywiad polskiego polityka dla "Bilda" odbił się szerokim echem w mediach niemieckich. Część komentatorów uznała słowa Andrzeja Dudy za "brutalny atak" na rząd w Berlinie.
"Tagesspiegel" broni prezydenta
"Putin porównuje się do cara Piotra Wielkiego. Polacy i Bałtowie traktują jego groźby poważnie, a Niemcy je bagatelizują. Różnica wynika z tego, że jedni byli ofiarami, a drudzy sprawcami" – czytamy na łamach "Tagesspiegel".
"Cele Putina obejmują nie tylko Ukrainę, lecz także kraje bałtyckie, Finlandię i dużą część Polski" – wyjaśnia Christoph von Marschall. Władca Kremla wykorzystał 350. rocznicę urodzin Piotra Wielkiego do oświadczenia: "To także nasze przeznaczenie – odzyskać i wzmocnić". To nawiązanie do podbojów podczas wojny północnej ze Szwecją – tłumaczy Marschall.
Niemiecki komentator zwraca uwagę, że zdaniem Putina wszędzie tam, gdzie kiedykolwiek mieszkali czy panowali Rosjanie, Moskwa powinna znów mieć decydujące zdanie.
"Nie chcą być bezbronni"
"Prezydent Polski może jak najbardziej z polskiej perspektywy historycznej porównywać Putina do Hitlera. Niemcy niech tego raczej nie robią" – pisze Marschall tłumacząc, że takie porównanie w Niemczech uznane zostałoby za kwestionowanie niepowtarzalności zbrodni Holokaustu.
Zdaniem komentatora, niemiecka postawa wobec Putina wynika z faktu, że Niemcy i Rosjanie byli w przeszłości sprawcami ucisku mniejszych narodów w Europie położonych pomiędzy tymi mocarstwami i często przy tym współpracowali: "Niemcy nie chcą być ponownie tak źli jak w Trzeciej Rzeszy. Bałtowie, Finowie i Polacy wyciągnęli z historii inne wnioski – nie chcą być znów bezbronni".