Premier Belgii chce, żeby UE wspólnie kupowała gaz i ustaliła maksymalną cenę
– Zima prawdopodobnie będzie trudna. Wiele krajów już przygotowuje się do zmniejszenia dostaw gazu. Możemy przezwyciężyć ten trudny okres tylko wtedy, gdy będziemy działać razem – powiedział de Croo przed rozpoczęciem drugiego dnia unijnego szczytu w Brukseli.
Dodał, że Belgia już kilka miesięcy temu proponowała utworzenie bloku energetycznego, wspólne zakupy gazu i ustalenie pułapu cen. – Teraz Komisja Europejska musi przejąć inicjatywę – stwierdził.
Panika w Niemczech
Część krajów UE, a przede wszystkim Niemcy, obawia się, że Rosja odetnie im dopływ surowców w odwecie za nałożone na nią sankcje z powodu inwazji na Ukrainę.
W czwartek niemiecki minister gospodarki Robert Habeck zapowiedział uruchomienie drugiego etapu gazowego planu awaryjnego, co oznacza w szczególności podjęcie przez firmy działań mających na celu oszczędzanie gazu.
– Jeżeli magazyny gazu byłyby zapełnione w 100 proc., przetrwalibyśmy bez rosyjskiego gazu przez 2,5 miesiąca. Wtedy magazyny będą puste – powiedział w wywiadzie dla telewizji ZDF szef agencji odpowiedzialnej za regulacje rynku energii w Niemczech Klaus Mueller.
Jego zdaniem obecna sytuacja z dostawami gazu z Rosji do Niemiec jest "napięta, ale stabilna". Jednocześnie podkreślił, że Niemcy muszą znaleźć dodatkowych dostawców gazu i w miarę możliwości go oszczędzać.
Gazprom przykręca kurek
16 czerwca Gazprom ograniczył dostawy gazu do Europy przez Nord Stream do 67 mln m3 dziennie w porównaniu z planowanymi 167 mln m3, ponieważ zdaniem Rosjan gazociąg nie może w pełni pracować bez turbiny, która została wysłana na konserwację do Kanady i nie wróciła z powodu sankcji.
Chodzi o oddaną do remontu turbinę działająca w rosyjskiej tłoczni w Wyborgu. Turbiny napędzają sprężarki potrzebne do wtłoczenia gazu w rurociąg. Jednostka, której nie można zwrócić do Rosji ze względu na kanadyjskie sankcje, była serwisowana w zakładach Siemens Energy w Montrealu.
Z powodu braku turbiny Gazprom wykorzystuje obecnie jedynie 40 proc. przepustowości pierwszej nitki Nord Stream. Rostechnadzor, rosyjski odpowiednik naszego Urzędu Dozoru Technicznego, nakazał przerwać pracę kolejnej turbiny, ponieważ ona również miała termin konserwacji.