Zniszczone rosyjskie czołgi w Warszawie. Spektakularna wystawa otwarta
Na placu Zamkowym w Warszawie pojawiły dwa rosyjskie pojazdy zniszczone w trakcie wojny na Ukrainie. To element wystawy przygotowanej w ramach porozumienia pomiędzy KPRM a ukraińskim MON.
Dworczyk o powstaniu warszawskim i wojnie na Ukrainie
– Spotykamy się w miejscu niezwykle symbolicznym. To miejsce, w którym otwieramy wystawę, jest uosobieniem z jednej strony bohaterstwa polskich obrońców z czasów powstania warszawskiego. Z drugiej strony jest świadkiem tragicznych wydarzeń, kiedy okupanci niszczyli miasto – powiedział podczas uroczystego otwarcia wstawy szef KPRM Michał Dworczyk, nawiązując do wydarzeń z II wojny światowej.
Podkreślił, że "dzisiaj z podobną sytuacją mamy do czynienia na Ukrainie". – Rosyjscy barbarzyńcy mordują i bezwzględnie zabijają obrońców Ukrainy, ale również cywilów. Widzieliśmy to w Buczy, w Mariupolu, w Siewierodoniecku i dziesiątkach innych ukraińskich miastach – dodał.
Tłumaczył, że tytuł wystawy "Za wolność naszą i waszą" odwołuje się do historycznej maksymy, ale jest niezwykle aktualny, "dlatego że dzisiaj bohaterscy ukraińscy żołnierze bronią nie tylko własnej ojczyzny, ale bronią bezpieczeństwa Polski i całej Europy".
"Armia ukraińska broni również Polski i Europy"
– Gdyby nie bohaterski opór, gdyby nie determinacja i odwaga ukraińskich żołnierzy i ochotników, zwykłych cywilów, którzy z dnia na dzień wzięli broń do ręki, bardzo prawdopodobne, że rosyjskie czołgi stałyby dzisiaj pod polską granicą – stwierdził Dworczyk. – Armia ukraińska, broniąc swojego kraju, broni również Polski i Europy. Warto to przypominać tym wszystkim, którzy poddają w wątpliwość sens pomocy militarnej, jakiej Polska czy inne kraje udzielają Ukrainie – zaznaczył.
Jak podkreślił minister, "ta wystawa jest dowodem na to, że Rosjan można pokonać".