Niemcy znalazły sposób na obejście sankcji wobec Rosji. Kanada się ugnie?
Jak informuje agencja Bloomberg, Habeck poprosił Kanadę, aby nie wysyłała turbiny do Rosji, tylko do Niemiec. – Jeśli jest to kwestia prawna dla Kanady, chcę jasno powiedzieć, że nie proszę ich o dostarczenie jej (turbiny - red.) do Rosji, ale proszę o dostarczenie jej do Niemiec – wyjaśnił.
W połowie czerwca Gazprom ograniczył dostawy gazu do Europy przez Nord Stream do 67 mln m3 dziennie w porównaniu z planowanymi 167 mln m3, ponieważ zdaniem Rosjan część pompowni gazu nie wróciła z naprawy w Kanadzie w odpowiednim czasie.
Sankcje wobec Rosji. Turbina będzie testem?
Chodzi o oddaną do remontu turbinę działająca w rosyjskiej tłoczni w Wyborgu. Turbiny napędzają sprężarki potrzebne do wtłoczenia gazu w rurociąg. Jednostka, której nie można zwrócić do Rosji ze względu na kanadyjskie sankcje, była serwisowana w zakładach Siemens Energy w Montrealu.
Z powodu braku turbiny Gazprom wykorzystuje obecnie jedynie 40 proc. przepustowości Nord Stream. Rostechnadzor, rosyjski odpowiednik naszego Urzędu Dozoru Technicznego, nakazał przerwać pracę kolejnej turbiny, ponieważ ona również miała termin konserwacji.
Pod koniec czerwca Habeck zapowiedział uruchomienie drugiego etapu gazowego planu awaryjnego, co oznacza w szczególności podjęcie przez niemieckie firmy działań mających na celu oszczędzanie gazu.
Nord Stream – gazowa broń Putina
Nord Stream (Gazociąg Północny) transportuje gaz z Wyborgu w Rosji do Greifswaldu w Niemczech po dnie Morza Bałtyckiego. Omija w ten sposób kraje tranzytowe, takie jak Ukraina, Polska i państwa bałtyckie. Długość Nord Stream 1 wynosi 1222 km, co czyni go najdłuższym gazociągiem morskim na świecie. Składa się z dwóch nitek o przepustowości 55 mld m3. Działa od 2012 r.