Adam Glapiński: Dopóki jestem prezesem NBP, Polska nie wejdzie do strefy euro
Szef polskiego banku centralnego wystąpił na konferencji prasowej dotyczącej oceny bieżącej sytuacji ekonomicznej w naszym kraju.
Adam Glapiński podczas konferencji prasowej podkreślał, że "jest ogromna presja ze strony jednego z naszych sąsiadów, żeby wprowadzić w Polsce euro. Żeby Polskę wprowadzić do strefy euro. I żeby Polska uczestniczyła w budowie tzw. państwa europejskiego".
Glapiński dodał, że "ten kraj ma pełne prawo podejmować działania, którymi stara się skłonić czy naprowadzić nas na tę ścieżkę (...). Może przysłać do nas jakiegoś swojego wysłannika, że tak powiem, który będzie w tym kierunku pracować".
– Dopóki jestem prezesem NBP, Polska do strefy euro nie wejdzie – zapewnił.
Kwestia recesji
Inflacja sięga już 15,6 proc., NBP musiał po raz kolejny podnieść stopę procentową. Adam Glapiński przekonywał podczas konferencji, że w Polsce może wystąpić jedynie recesja techniczna.
– W Polsce recesji się nie spodziewamy. Możliwa jest jedynie recesja techniczna – przez dwa kwartały PKB może mieć ujemny wzrost. Ale to jeszcze nie jest recesja – powiedział prof. Adam Glapiński. – PKB, oczywiście, może się obniżyć, ale nie aż tak, żebyśmy mieli zjawisko recesji, zjawisko dużego bezrobocia – dodał. Jednocześnie prezes NBP wskazał, że w ostatnim czasie pojawiają się coraz wyraźniejsze, coraz mocniejsze sygnały spowolnienia globalnej aktywności gospodarczej.
Według lipcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego, roczne tempo wzrostu PKB znajduje się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,9-5,5 proc. w 2022 roku wobec 3,4-5,3 proc. w projekcji z marca 2022 roku. – Ostatnie dane wskazują, że skala spowolnienia w kolejnych kwartałach może być bardzo wyraźna. Odnotowujemy spadki dużej części wskaźników koniunktury, w tym PMI, nastrojów w przemyśle (...), co jest takim najbardziej syntetycznym wskaźnikiem – stwierdził Glapiński.
Ocenił również, iż szczyt inflacji nastąpi latem, a następnie zacznie się jej powolne obniżanie.
Pozew przeciwko Siemoniakowi
Prezes Narodowego Banku Polskiego przekazał też, że zawiadomi prokuraturę w związku z wypowiedzią Tomasza Siemoniaka o „silnych ludziach”.
– Mieliśmy ostatnio serię wypowiedzi polityków, których przeważnie nie komentuję. Donald Tusk, a następnie Tomasz Siemoniak byli uprzejmi powiedzieć, że następnego dnia, po tym, jak wygrają wybory, wyprowadzą prezesa NBP z siedziby – przypomniał.
– Bałbym się, gdyby Polska weszła w taki okres swojej historii, gdy „silni ludzie” będą wyprowadzać urzędników – powiedział prezes NBP. Odniósł się w ten sposób do sformułowania, którego użył Siemoniak w wywiadzie dla TVN.
Szef NBP ocenił, że jest to atak na konstytucyjne prawa Narodowego Banku Polskiego, w tym na jego niezależność i suwerenność. Poinformował w związku z tym, że zapadła decyzja o wejściu na drogę sądową.
– Departament Prawny NBP przygotowuje w tej sprawie odpowiednie pisma do wymiaru sprawiedliwości, aby pociągnąć do odpowiedzialności Tomasza Siemoniaka. Wchodzi w grę groźba karalna i zamach na niezależność i suwerenność NBP zagwarantowane w konstytucji. To próba wymuszenia na banku narodowym jakiejś decyzji – poinformował.