Jaki jest powód protestów w Holandii? Komisarz UE tłumaczy

Dodano:
Janusz Wojciechowski, komisarz UE ds. rolnictwa Źródło: PAP/EPA / STEPHANIE LECOCQ/ POOL
Zdaniem komisarza Janusza Wojciechowskiego, protesty rolników w Holandii wynikają z powodów krajowych.

W ostatni poniedziałek 40 tys. holenderskich rolników uczestniczyło w protestach przeciwko rządowym planom ograniczenia szkodliwych zanieczyszczeń wytwarzanych przez zwierzęta gospodarskie.

Tamtejsza koalicja rządząca chce do 2030 roku obniżyć emisje zanieczyszczeń – głównie tlenku azotu i amoniaku – o 50 proc. w całym kraju. Ministrowie nazywają tę propozycję "nieuniknioną transformacją". I ostrzegają, że rolnicy będą musieli się dostosować albo zmierzyć się z perspektywą zamknięcia swoich gospodarstw.

Wojciechowski o protestach

W piątek rolnicze protesty w Holandii skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Wojciechowski. – Przyczyny tego protestu są wyłącznie krajowe. To krajowe ustawodawstwo, ograniczające hodowlę, emisję azotanów i nakładające pewne terytorialne ograniczenia hodowli, powoduje ten protest. To nie jest protest przeciwko jakimkolwiek nowym regulacjom Unii Europejskiej – stwierdził. I dodał, że – co prawda – jest tzw. dyrektywa azotanowa, ale przyjęte rozwiązania obowiązują od około 30 lat, więc "to nie jest nic nowego, że rolnicy muszą przestrzegać wymogów w tym zakresie. Dlatego, to nie jest protest przeciwko najnowszej polityce rolnej UE".

– To sprawa wewnętrzna rolników i rządu holenderskiego. Nie oznacza to, że się tym nie interesujemy. Obserwuję ten protest. Mam nadzieję, że znajdzie się jakieś kompromisowe rozwiązanie w tej sprawie – oznajmił komisarz Unii Europejskiej do spraw rolnictwa o rozwoju wsi.

Problemy rolników

– Holandia ma 1,8 mln hektarów ziemi rolnej, Polska ma 14,5 mln hektarów. Produkcja mleka w Holandii i Polsce jest mniej więcej jednakowa – 14,5 mln ton – poinformował Janusz Wojciechowski.

– Polska nie ma takich problemów, bo nie ma tak intensywnej hodowli – zauważył polityk.

Źródło: wPolityce.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...