Kiedy Rosja zakończy wojnę? Rzecznik Kremla odpowiada
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa od 24 lutego i przekształciła się w największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej, a do tego wywołała ogromny kryzys migracyjny – z Ukrainy uciekło za granicę ponad 8 mln ludzi, z czego najwięcej (4,7 mln) do Polski.
Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.
Pieskow powtarza propagandę Kremla
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w poniedziałek, że "specjalna operacja wojskowa zakończy się, gdy wszystkie jej cele zostaną zrealizowane". – Nie ma jasnych ram czasowych, a najważniejsza jest skuteczna realizacja tej operacji – dodał.
Powołując się na wypowiedź Władimira Putina, Pieskow powtórzył propagandową narrację o tym, że rosyjscy żołnierze na Ukrainie "mają jasne rozkazy od naczelnego wodza, aby unikać ofiar wśród cywilów". – Właśnie dlatego nasze siły zbrojne działają bardzo ostrożnie, używając precyzyjnej broni i unikając uderzeń na infrastrukturę cywilną. Tego niestety nie można powiedzieć o stronie ukraińskiej, zwłaszcza o batalionach i jednostkach nacjonalistycznych, które są zdolne do wszystkiego – przekonywał rzecznik Kremla, cytowany przez agencję TASS.
Wojna na Ukrainie. Cywile giną od początku
Rosjanie od ponad pięciu miesięcy ostrzeliwują ukraińskie miasta i wsie, nie oszczędzając kobiet i dzieci i dopuszczając się zbrodni wojennych, których symbolem stała się masakra w Buczy, gdzie miało zostać zamordowanych ponad 400 osób.
Według szacunków ONZ, od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainie zginęło ponad 8 tys. cywilów. Z kolei władze w Kijowie mówią o kilkudziesięciu tysiącach ofiar – tylko w Mariupolu miało zginąć 21 tys. ludzi.