Wiceminister do dziennikarki: Pani pełni rolę służebną
Znana z ostrych opinii na temat obozu rządzącego i Telewizji Polskiej dziennikarka Dominika Wielowieyska zaprosiła do swojego programu sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosława Sellina.
Sellin: Pani pełni rolę służebną jako dziennikarka
Dziennikarka chciała rozmawiać z politykiem na temat przekazu promowanego przez TVP i propagandy, jaką w jej opinii, rozpowszechnia telewizja publiczna.
Zaproszony do audycji wiceminister kultury nie chciał jednak odpowiadać na pytania na ten temat i tłumaczył zamiast tego jak potrzebne są kanały TVP Kultury czy TVP ABC.
Zdenerwowana Wielowieyska przerwała więc wypowiedź Sellina, tłumacząc, że poseł mówi nie na temat.
– Proszę jednak uszanować to, że pani zaprasza gościa, polityka wybieralnego w wyborach, żeby ludzie poznali jego poglądy, a nie pani poglądy – stwierdził wówczas wiceminister. – Pani pełni rolę służebną jako dziennikarka w lepszym poznawaniu poglądów polityków wybieralnych. Pani wybieralna nie jest – dodał Sellin.
– Ja bym bardzo prosiła, żeby pan mnie nie pouczał. Ja panu przerywałam, bo zadawałam panu konkretne pytanie, a pan mówił nie na temat – odpowiedziała Wielowieyska.
– Słuchacze decydują, czy słuchają Tok FM, czy nie i czy interesują ich moje pytania, czy nie, a nie pan – dodała dziennikarka.
Problemy Ukrainy to wina PiS-u? Zaskakująca teoria Wielowieyskiej
W połowie maja Wielowieyska wywołała falę komentarzy, tłumacząc w mediach społecznościowych z czego wynikają problemy Kijowa w kwestii wejścia do Unii Europejskiej.
"Jeśli ktoś chce być skutecznym orędownikiem wejścia Ukrainy do Unii Europejskiej, to nie może z Unią walczyć na każdym kroku, nazywać ją »okupacją brukselską« i łamać traktaty unijne" – pisała dziennikarka "Gazety Wyborczej".
"To właśnie zachowanie PiS i Orbana zniechęca starą Europę do poszerzania granic Unii" – podkreślała dziennikarka.
Do wpisu Wielowieyskiej odniósł się wówczas europoseł PiS Joachim Brudziński.
"Tak, tak, to przez PIS, Niemcy, Francja, inne kraje starej UE, robiące miliardowe (ociekającymi krwią Ukraińskich ofiar) interesy z putinowska Rosją nie chcą Ukrainy w UE" – napisał polityk na Twitterze. "Nienawiść i niechęć na Czerskiej do rządu PIS całkiem odebrała wam resztki zdrowego rozsądku? Co wy tam palicie?" – dodał Brudziński.