Putin zabierze głos na forum ONZ? Zapowiedziano wystąpienie "przedstawiciela Rosji"
Rosyjska, państwowa agencja TASS, dotarła do agendy wrześniowych wystąpień na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Z informacji agencji wynika, że w tygodniu wysokiego szczebla otwierającym otwierającym 77. sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych (20-26 września) głos zabiorą między innymi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.
W tych dniach zaplanowano także wystąpienie "przedstawiciela Rosji", nie wiadomo jednak czy będzie to prezydent Władimir Putin, szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow czy inna osoba wydelegowana przez Moskwę. Tradycyjnie bowiem w agendzie nie podano bowiem nazwisk mówców – podaje TASS.
Wiadomo jednak, że wśród prelegentów znajdą się również przywódcy Turcji i Francji oraz szefowie rządów Wielkiej Brytanii i Niemiec.
ONZ o ataku na Ukrainę
Ewentualna obecność rosyjskiego prezydenta na spotkaniu ONZ w Nowym Jorku wywołałaby z pewnością wiele komentarzy, w związku z rosyjską agresją na Ukrainę.
W kwietniu sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres spotkał się w Moskwie z Władimirem Putinem i szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.
Po spotkaniach Guterres poinformował wówczas, że przedstawił Kremlowi swoje stanowisko, które pozostaje niezmienione od początku ataku na Ukrainę: rosyjska inwazja jest naruszeniem Karty Narodów Zjednoczonych i musi się zakończyć tak szybko, jak to możliwa.
W rozmowie z CNN sekretarz generalny ONZ wyraził swoje obawy dotyczące łamania prawa międzynarodowego, praw człowieka i "możliwości popełnienia zbrodni wojennych" przez rosyjskich żołnierzy operujących na Ukrainie.
Putin rozpętał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Przypomnijmy, że 24 lutego Władimir Putin wydał rozkaz ataku na Ukrainę, rozpętując największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Moskwa nie nazywa swoich działań wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.