"Rzym sam sobie przeczy". Argentyński biskup o odrzuceniu tradycyjnej liturgii
Argentyński duchowny, odnosząc się do listu apostolskiego Traditionis Custodes, skrytykował "fundamentalny progresywizm", który obecny jest w Rzymie. Ocenił, że papież Franciszek, chcąc przyciągnąć młodych do Kościoła, zaproponował "nowinki liturgiczne" jednocześnie piętnując Tradycję i tych, którzy za nią tęsknią i chcieliby ją pielęgnować.
Zdaniem arcybiskupa Héctora Aguer z La Platy, coraz więcej młodych ludzi "jest entuzjastycznie nastawionych do możliwości uczestniczenia we Mszy Wszechczasów, jak to było możliwe dotychczas dzięki wielkiej mądrości i gorliwości duszpasterskiej Benedykta XVI, który ustanowił nadzwyczajną formę rytu rzymskiego w 2007 r. poprzez swoje motu proprio Summorum Pontificum".
Abp Aguer: Traditionis Custodes to prawdziwe nieszczęście
Duchowny z Argentyny wskazał, że motu proprio "Traditionis Custodes" jest "prawdziwym nieszczęściem, zmuszającym wielu księży oraz wiernych do nieposłuszeństwa i traktowania ze zrozumieniem przez dobrych biskupów". Zdaniem abp. Aguer papież Franciszek, odwołujący się tak chętnie do idei synodalności, w przypadku Mszy tradycyjnej wydał autorytarny nakaz i "wyparł się pracy wielkich papieży: św. Jana Pawła II i Benedykta XVI", jeśli chodzi o stosunek do liturgii.
"Ryt rzymski powstał w pierwszych wiekach chrześcijaństwa (…). Wielu młodych odkryło go »jako doskonałą formę adoracji Boga, uobecniającą w sposób sakramentalny Ofiarę Krzyża«" – napisał arcybiskup z La Platy. Odniósł się także do dokładności celebracji, która jest widoczna w Mszy łacińskiej. "Jest wartością obiektywną w rycie rzymskim, chroni adorację Tajemnicy i pozwala na zjednoczenie celebransa i wiernych z rzeczywistością nadprzyrodzoną, uobecnianą pod osłoną znaków sakramentalnych. W Eucharystii Bóg jest prawdziwie uwielbiony i uczestniczy w Ofierze Jezusa Chrystusa, Słowa Wcielonego i Zmartwychwstałego Odkupiciela. W nowej Mszy Pawła VI (w rzeczywistości Bugniniego) ołtarz zniknął, zamieniony w stół bez krzyża; pomija się przyklęknięcia (…), a celebrans patrzy na wiernych i odnosi się do nich w braterskim spotkaniu, zamiast prowadzić ich spojrzenia na Wschód, na zmartwychwstałego Syna, który przychodzi, aby za sprawą Ducha Świętego wspólnota Kościoła mogła wielbić Ojca: z Chrystusem przez Niego iw Nim wszelka cześć i chwała jest oddana Ojcu" – zwracał uwagę hierarcha.