Węgry dementują ukraiński fake news: Nie ma na to zgody
Wiceszef MSZ Węgier Levente Magyar niedawno przebywał z wizytą w Lwowie. Ukraińskie media po jego wyjeździe przekonywały, że polityk złożył daleko idące obietnice.
Polityk ponoć zapewnił, że Węgry nie będą dostarczać broni na Ukrainę, ale jednocześnie udostępnią swoje terytorium do przesyłu uzbrojenia przez kraje trzecie. Ukraińskie media powołały się na oficjalną relację Rady Miasta Lwowa.
Rzekoma deklaracja była szeroko komentowana, gdyż oznaczałaby zwrot w dotychczasowej polityce Węgier względem wojny na Ukrainie. Do tej pory Budapeszt był przeciwny zarówno dostawom broni, jak i opowiadał się za odejściem od antyrosyjskich sankcji UE.
Fake news ukraińskich mediów
Rzecznik MSZ teraz jednoznacznie zapewnił, że mamy do czynienia z fake newswem ukraińskich mediów. Máté Paczolay zapewnił, że stanowiska Węgier od początku konfliktu pozostaje bez zmian.
– Węgry nie wysyłają ani żołnierzy, ani broni na Ukrainę, a ponadto nie zgadzają się na to, dostawy broni przejeżdżały przez ich terytorium i przekraczały granicę węgiersko-ukraińską – podkreślił polityk.
Jednocześnie rzecznik MSZ stwierdził, że ani jeden transport broni nie przekroczył do tej pory granicy węgiersko-ukraińskiej. Jak stwierdził, działania rządu są powodowane troską o bezpieczeństwo Węgrów z Zakarpacia.
Poparcie Węgier dla Ukrainy
W czerwcu rzecznik prasowy premiera Viktora Orbana Bertalan Havasi poinformował o poparciu przez Budapeszt pomysłu przyznania Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej. Węgierski przywódca ma popierać rekomendację Komisji Europejskiej w tej sprawie.
Przypomnijmy, że w ubiegły piątek KE pozytywnie zaopiniowała wniosek władz państwa ukraińskiego w kwestii przystąpienia do UE. Wiadomość przekazała przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. Podobną opinię uzyskała również Mołdawia.
Krytyka premiera Orbana
Na początku rosyjskiej inwazji militarnej na Ukrainę premier Węgier Viktor Orban i tamtejsze władze były mocno krytykowane przez grono państw europejskich za swoją postawę wobec działań zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Początkowo Węgrzy nie chcieli zgodzić się na zaostrzenie sankcji wobec Rosji w postaci wprowadzenia unijnego embarga na rosyjską ropę i gazu. Pomimo że Unia Europejska potrzebowała w tej kwestii jednomyślności.
Sceptycyzmu wobec ruchów Węgier nie kryły także polskie władze, a w szczególności Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP. Zdaniem naszych polityków, Viktor Orban popełnił błąd, realizując swoją politykę względem Ukrainy i Rosji. Komentowano to jako działania "krótkowzroczne" i "warunkowane wewnętrznymi problemami".