Gwiazda "Solidarności" zna dzień sądny. We wrześniu dostanie "bilet" do więzienia?

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjna Źródło: Flickr
Robert Wyrostkiewicz | Przywódca strajku w Hucie Stalowa Wola z 1988 r. może w końcu trafić do więzienia. Dotychczas telenowela karno-sądowa Wiesława Wojtasa miała jednak jeden wspólny mianownik. Jaki? Po każdym wyroku skazującym – a legendarny opozycjonista ma ich wiele na koncie – biznesmen ze Stalowej Woli nie poszedł nigdy siedzieć.

Odkąd Piotr Nisztor w 2017 r. ujawnił trzy wyroki Wojtasa, ten ostatni został skazany prawomocnie dodatkowo za oszustwa i krzywdzenie pracowników własnej firmy. Przedstawiono mu aż 43 zarzuty i wszystkie one zostały podtrzymane w apelacji. Wojtas oszukał na ponad milion złotych i skrzywdził wielu ludzi pracy (własnych pracowników spółki zajmującej się konstrukcjami stalowymi), co dla wojtasowego mitu solidarnościowego jest chyba najbardziej upokarzające.

Wojtas ma więc na koncie stare wyroki i nowe przestępstwa, jest skazany prawomocnie na 4 lata więzienia bez tzw. zawiasów, ale... biletu do dzisiaj nie otrzymał. Jak przystało na nie-Kowalskiego, gwiazdy zazwyczaj nie idą siedzieć. Gwiazdy kreują się na męczenników i ofiary spisków. Sytuacja Wiesława Wojtasa może się zmienić. Jak informowało Dorzeczy.pl upadła gwiazda „Solidarności” otrzymała po niemal roku uzasadnienie od wyroku sądu drugiej instancji i teraz została już tylko procedura. Wiemy dokładnie jaka i co czeka Wojtasa już po wakacjach!

Wiesław Wojtas uznał (co napisał w swojej odezwie kolportowanej na terenie „Stalówki”), że został skazany przez układ mafijny, w którym są sędziowie, prokuratorzy, jego byli wspólnicy, notariusz i media. Nazywanie funkcjonariuszy publicznych i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości przestępcami być może nie ujdzie mu na sucho. Sprawa miała trafić z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu do Prokuratury Rejonowej w Leżajsku. Możliwe więc, że pojawią się kolejne zarzuty, a słowa Wojtasa o układzie mafijnym całych instytucji i wielu osób są tak mocne, że trudno sobie wyobrazić proces z dóbr osobistych, który Wojtas mógłby wygrać. Ale zanim recydywista ze Stalowej Woli zostanie skazany (po raz nie wiadomo już który) czego go oczekiwanie na kasację od wyroku (prawomocne skazanie na 4 lata więzienia). Kasacja została złożona przez prawników Wojtasa 20 lipca, jednak zanim trafi do Sądu Najwyższego i zostanie rozpatrzona cała procedura nie zabierze raczej mniej niż pół roku. Czy to kolejna laba Wojtasa od sprawiedliwości i więziennej kaszanki? Tego nie wiemy. Ale wiemy już, że Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu II Wydział Karny 9 września 2022 roku o godz. 11:40 rozpatrzy wniosek Wojtasa, który zdążył już oblizać usta po opluciu sędziów i obecnie wnioskuje do nich o oczekiwanie na kasację z wolnej stopy, a nie zza krat. Sędziowie mogą uznać zgodnie z prawem, że procedura kasacyjna nie wstrzymuje wykonalności prawomocnego wyroku i dać Wojtasowi bilet.

Ergo, 9 września okaże się czy Kowalski ma równe szanse z Wojtasem, który niezależnie od ilości wyroków zawsze pozostawał na wolności, a obecnie spotyka się dalej z prominentnymi politykami, rozdaje ulotki z pogranicza regionalnych teorii spiskowych i z chęcią rozmawia z zaprzyjaźnionymi dziennikarzami lokalnymi. Co ciekawe, wiadomo już, że Marek Lewandowski, rzecznik przewodniczącego KK NSZZ "S" przyznaje, że sprawy Wojtasa dotąd nie znał, ale dodaje, że "co do zasady tego typu wyrok mógłby być podstawą do pozbawienia członkostwa”. Z drugiej strony, jeśli okłamywanie swoich własnych pracowników, doprowadzając ich tym samym do biedy; oszukiwanie państwa na setki tysięcy złotych, wielokrotne inne wyroki nie są podstawą, by stracić członkostwo w "Solidarności" to, co nią może być?

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...