"Boi się rozpętania III wojny światowej". Rosyjska opozycjonistka mocno o Putinie

Dodano:
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: TASS / Reuters / Al Jazeera
Według Olgi Kurnosowej, pomimo agresywnych wypowiedzi, Władimir Putin nie ma zamiaru rozpoczynać III wojny światowej.

Kurnosowa udzieliła wywiadu dla ukraińskiej gazety "Obozrevate". Jej zdaniem agresywna retoryka i buńczuczne wypowiedzi władz Rosji, na czele z prezydentem Władimirem Putinem, to narzędzie polityki wewnętrznej. Kreml musi bowiem w jakiś sposób wytłumaczyć Rosjanom, dlaczego "specjalna operacja wojskowa" trwa tak długo.

Putin się boi

Według opozycjonistki, pomimo zakrojonej na szeroką skalę wojny z Ukrainą i narracji pełnej agresji, Kreml nie ma zamiaru rozpoczynać III wojny światowej.

– Wierzę, że cała ta ostra retoryka jest skierowana przede wszystkim do Rosjan, aby wyjaśnić, dlaczego »operacja specjalna«, jak ją nazywali, trwa tak długo i dlaczego wygląda bardziej jak wojna na pełną skalę niż to, co władze obiecywały na samym początku. Jedynym sposobem wyjaśnienia tego na użytek wewnętrzny jest to, że faktycznie [Rosjanie - przyp. red.] walczą nie z Ukrainą, ale z całym tym okropnym NATO. I dlatego wszystko jest dla nich takie trudne. W końcu pamiętajmy - w koncepcji Kremla Ukraina w ogóle nie istnieje - wyjaśniła Kurnosowa.

Dodała, że bez względu na to, jak bardzo Putin i jego otoczenie są oderwani od rzeczywistości, to zdają się rozumieć, że zostaną pokonani w wojnie na pełną skalę.

– Dlatego nie sądzę, że naprawdę chcą rozpocząć III wojnę światową – podsumowała opozycjonistka.

Należy zauważyć, że dzień wcześniej szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow zapowiedział, że Rosjanie pomogą Ukraińcom pozbyć się „antyludowego i antyhistorycznego reżimu”. W odpowiedzi przedstawiciela ukraińskich władz zasugerowała Ławrowowi, że ten cierpi na schizofrenię.

Wojna na Ukrainie

24 lipca minęło pięć miesięcy od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, której Moskwa nie nazywa wojną, lecz "specjalną operacją wojskową". Ani z Kremla, ani z Kijowa nie płyną sygnały świadczące o tym, żeby konflikt miał się szybko zakończyć. Nie spodziewają się tego również wojskowi analitycy.

Moskwa domaga się od Kijowa uznania Krymu za rosyjski, a także "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy. Za informowanie o sytuacji na froncie nie tak, jak życzy sobie Kreml (np. podawanie prawdy o zabitych żołnierzach rosyjskich), grozi nawet do 15 lat więzienia.

Zapraszamy do wypróbowania „DO RZECZY+”

TYLKO 1,90 ZŁ ZA TYDZIEŃ i TAK PRZEZ 12 TYGODNI!

Dzięki „DO RZECZY+” zyskają Państwo dostęp do: wydań tygodnika i miesięcznika, dodatkowych artykułów naszych publicystów: Rafała Ziemkiewicza, Pawła Lisickiego, Łukasza Warzechy i wielu innych oraz programów „Polska Do Rzeczy” i „Antysystem”.

WYPRÓBUJ

Źródło: war.obozrevatel.com
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...