Polskie służby zidentyfikowały rosyjskie obozy filtracyjne. "Brutalne represje"
Według przekazanych w środę informacji, osoby, które przejdą odpowiednią weryfikację są siłą wysyłane na terytorium państwowe Federacji Rosyjskiej. Czekać ma tam ich "przymusowe wcielenie do rosyjskiej armii i skierowanie na front". Niektórzy mogą być także poddawani torturom.
Działania Rosjan
W środowym komunikacie, udostępnionym za pomocą rządowej strony internetowej gov.pl, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego poinformował, iż od 24 lutego tego roku, czyli od początku rosyjskiej inwazji militarnej na ukraińskie terytorium państwowe, Rosjanie prowadzą działania, takie jak masowe represje, aresztowania, tortury i deportacje. Ich celem jest przełamanie oporu ukraińskiej obrony, załamanie morali społeczeństwa oraz sianie terroru. Kreml miał również zorganizować sieć więzień i obozów filtracyjnych. Weryfikację przechodzą przede wszystkim żołnierze i urzędnicy administracji publicznej. Badany jest też stosunek poszczególnych osób do Rosji. Ci, którzy nie budzą zastrzeżeń są natychmiastowo deportowani na terytorium Federacji Rosyjskiej. Część z nich jest następnie wcielana do armii i wysyłana na front. Inni poddawani są "brutalnym represjom".
Zdaniem Stanisława Żaryna, polskim służbom udało się zidentyfikować miejsca, które są wykorzystywane do poszczególnych działań Rosji przeciwko Ukrainie. Zlokalizowano między innymi tereny, na których funkcjonują rosyjskie katownie. Wskazano przy tym na: Donieck, Dokuczajewsk, Manhusz, Nowoazowsk i Starobeszewe.
"Masowa skala"
Polskie służby specjalne wskazały, że działania Rosjan występują na "masową skalę".
Szacunkowe dane mogą wskazywać nawet na to, że do tej pory do rosyjskich więzień i obozów filtracyjnych trafiło ponad 1,5 mln Ukraińców, w tym dzieci.