Kolejny kraj nakłada sankcje na patriarchę Cyryla
Z inicjatywy MSZ w Wilnie litewskie MSW już miesiąc temu wpisało hierarchę na listę osób niepożądanych w tym kraju do 23 czerwca 2027 roku – podały 27 lipca media w tym państwie członkowskim UE. Uzasadniając swoją decyzję litewskie MSW zwróciło uwagę, że Cyryl zanegował integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy oraz poparł agresję Rosji na sąsiedni kraj z naruszeniem prawa międzynarodowego.
Rosyjski Kościół Prawosławny ostro skrytykował zakaz wjazdu. Jak podała agencja informacyjna Interfax, rzecznik Patriarchatu Moskiewskiego powiedział, że rząd litewski lekceważy prawa własnych prawosławnych obywateli. Jego zdaniem, jest to „zdradzenie idei wolności religijnej i europejskiej tradycji prawnej”.
Cyryl jest ważnym sojusznikiem głowy państwa rosyjskiego Władimira Putina. Jego kazania w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę od miesięcy wywołują międzynarodowe oburzenie.
Sankcje na Cyryla
Litwa jest trzecim krajem, po Wielkiej Brytanii i Kanadzie, który oficjalnie nałożył sankcje na Cyryla. Powodem podanym przez rząd Kanady na początku lipca było to, że 75-latek jest „rosyjskim agentem dezinformacji i propagandy”. Brytyjski rząd już w połowie czerwca zamroził aktywa Cyryla w Wielkiej Brytanii i zdecydował o zakazie jego wjazdu do kraju.
Litwa bezskutecznie lobbowała za unijnymi sankcjami wobec patriarchy Moskwy. Ukaranie zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła prawosławnego uniemożliwił swoim wetem węgierski rząd Viktora Orbana. Nieco później przedstawiciel UE ds. zagranicznych Josep Borrell ubolewał, że na Cyryla nie nałożono żadnych sankcji, choć jest on „zagorzałym zwolennikiem wojny Putina”.
Prawosławny arcybiskup: Duchowni boją się patriarchy Cyryla
Zdaniem zwierzchnika prawosławnego Kościoła Cypru abpa Chryzostoma II, Cyryl "jest bardzo egoistyczny i metropolici boją się do niego zbliżyć".
Duchowny wyraził taką opinię w rozmowie z dziennikiem "Politis", na który we wtorek, 7 czerwca powołała się Katolicka Agencja Informacyjna (KAI). – W przeszłości Kościół w Rosji był pod rządami komunizmu i robił to, co kazał mu zrobić sekretarz generalny partii – powiedział abp Chryzostom i zauważył jednocześnie, że "komunizm umarł, ale mentalność komunistyczna pozostała". Ponadto, w ocenie arcybiskupa proces pojednania między Ukraińcami i Rosjanami będzie trwać wiele lat i wiele pokoleń. Jak zauważył kościelny hierarcha, problem pomiędzy Federacją Rosyjską a Ukrainą nigdy nie był problemem kościelnym, a upolitycznionym. Poza tym, nie dotyczył tylko Ukrainy, ponieważ w przeszłości Rosja okupowała części Gruzji, Ukrainy, Polski i Rumunii.