"Polska i Niemcy mają problem". "Die Welt" ostrzega
"Die Welt" pisze, że tej zimy Europę najprawdopodobniej czeka poważny kryzys energetyczny. Oprócz gazu, którego podaż zmniejszyła Rosja licząc na złagodzenie sankcji nałożonych za rozpętanie wojny na Ukrainie, może bowiem zabraknąć także węgla. Największe problemy będą miały Niemcy i Polska, czytamy w analizie opublikowanej przez niemiecki dziennik. Materiał ukazał się także wcześniej w tygodniku „Politico”.
Brak węgla
Analityk Alex Thackrah z Argus Media wskazuje, że choć to "cała Unia stoi przed ogromnym logistycznym problemem", to jednak problemy dostawami węgla będą "najbardziej odczuwalne w Polsce i Niemczech".
Tej zimy w Europie może zabraknąć nawet kilka milionów ton węgla. Autor artykułu przypomina, że od 10 sierpnia wchodzi zakaz importu rosyjskiego węgla do UE. Z jakich kierunków Wspólnota może sprowadzać węgiel, aby wyrównać straty poniesione z tytułu wprowadzenia sankcji?
"Die Welt" wymienia Indonezję, Afrykę Południową i Kolumbię. Dziennik zaznacza jednak, że państwa europejskie muszą jednak liczyć się z „ekstremalnie wysokimi cenami”. Cena węgla na giełdzie w Rotterdamie to już 380 dolarów za tonę, czyli ponad cztery razy więcej niż rok temu.
Dalej gazeta stwierdza, że w Niemczech z powodu niewystarczającej ilości węgla najbardziej mogą ucierpieć przemysł stalowy i chemiczny oraz, w mniejszym stopniu, sektor produkcji energii elektrycznej.
Problemy Polski
Z kolei w Polsce najbardziej zagrożone mają być gospodarstwa domowe. "Die Welt" cytuje Roberta Tomaszewskiego z think tanku Polityka Insight, który twierdzi, że tej zimy w Polsce może zabraknąć od miliona do nawet dwóch milionów ton węgla.
Gazeta przypomina także o wynikach śledztwa Onetu, które ujawniło, że premier Morawiecki zlekceważył ostrzeżenia z początku marca, iż sankcje na rosyjski węgiel doprowadzą do braków na wielką skalę. I choć rząd wprowadził dodatek węglowy oraz polecił zakupić państwowym spółkom 4,5 mln ton węgla do końca sierpnia, to zdaniem Tomaszewskiego, dostarczenie tego węgla dla Polaków będzie „prawdopodobnie niemożliwe”.