"Okłamano samych siebie". Niemieckie dziennik komentują decyzję ws. Schroedera
W poniedziałek Socjaldemokratyczna Partia Niemiec stwierdziła, że "nie ma powodu, by ze względu na kontakty z Rosją udzielić Gerhardowi Schroederowi nagany lub wykluczyć go z partii".
Decyzja zapadła w pierwszej instancji, możliwe jest więc odwołanie w przeciągu dwóch tygodni od orzeczenia.
Gerhard Schroeder od dawna jest krytykowany za swój stosunek wobec Rosji i Putina. Były kanclerz Niemiec nigdy nie krył osobistej sympatii wobec rosyjskiego przywódcy.
Kunktatorstwo SPD
Niemiecka prasa podkreśla, że po decyzji dotyczącej byłego kanclerza, reputacja SPD bardzo ucierpiała. Podkreślają także, że działalność Schroedera dla rosyjskich spółek energetycznych pośrednio wpłynęła na niekorzyść Niemiec.
"Sueddeutsche Zeitung" pisze, że "SPD nie ponosi odpowiedzialności tylko za siebie" a działania Schroedera jako rosyjskiego lobbysty gazowego przyniosły mu wiele osobistych korzyści.
"Schroeder, musimy się z tym pogodzić, nie opamięta się. Tym bardziej ważne jest, aby zrobiła to SPD" – zauważa autor komentarza.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze natomiast o kunktatorstwie SPD i przestrzega przed konsekwencjami zbytniej uległości wobec Rosji.
"Ta sytuacja smutno obrazuje kunktatorstwo i niezdecydowanie obecnego rządu federalnego, kierowanego przez SPD. Schroeder jest tylko skrajnym ucieleśnieniem polityki, która wyciąga fatalnie złe wnioski z sytuacji i historii Niemiec. Każdy, kto otwiera drzwi dla moskiewskich ambicji podboju, będzie niczym więcej niż miejscowym lokajem Putina" – czytamy.
Oszustwo sojuszników
"Die Welt" podkreśla, że polityka energetyczna Niemiec w ostatnich latach to oszukiwanie sojuszników oraz podważanie europejskiej solidarności.
"Ani argumenty, ani dobre słowa nie mogły powstrzymać partii w ogólności, a SPD w szczególności, od własnych poglądów i kunsztownych układów z Kremlem. Oszukano nie tylko własnych sojuszników i zlekceważono europejską solidarność, ale także okłamano samych siebie, wierząc w zasłonę dymną czysto prywatnej transakcji, jaką stanowiła umowa dotycząca gazociągu Nord Stream 2, w celu politycznego wyeliminowania za kulisami wszelkiej opozycji" – napisał autor komentarza.