Rząd szuka winnych ws. skażonej Odry. Są pierwsze dymisje
Kilkanaście dni temu jeden ze związków wędkarskich poinformował o zwiększonej liczbie śniętych ryb na kanale żeglugowym Odry w Oławie (woj. dolnośląskie). Na alarm zareagował Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. Jak podano, zbadano wodę z rzeki i stwierdzono podwyższony poziom tlenu, który jest zabójczy dla ryb. Prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych.
O dymisjach poinformował premier Morawiecki za pomocą mediów społecznościowych.
"Winnych tego skandalu, tego ekologicznego przestępstwa o ogromnej skali - chcemy jak najszybciej znaleźć i ukarać jak najsurowiej! Poleciłem działanie odpowiednim służbom" – podkreślił premier.
Premier zdecydował o dymisjach
Szef rządu stwierdził, że sytuacji, z którą mamy do czynienia, w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale "z pewnością reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej".
"W związku z tym podjąłem decyzję o natychmiastowej dymisji:
❌ szefa Wody Polskie Przemysława Dacy
❌ szefa Główny Inspektorat Ochrony Środowiska Michała Mistrzaka".
Premier dodał, że wnioski na przyszłość zostaną wyciągnięte, a procedury ulepszone. "Odpowiedzialność urzędników to kwestia ważna, ale teraz najbardziej na sercu leży nam ochrona ludzi i przyrody" – zapewnił.
Szef rządu zaznaczył, że wciąż nie ma stuprocentowej pewności co do przyczyn i źródła zatrucia. "Nie ulega jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z jednym z najpoważniejszych skażeń środowiska od dawna. Jego przyczyny są przedmiotem śledztwa wszystkich organów państwa polskiego, które posiadają odpowiednie kompetencje, sprzęt i wiedzę" – dodał.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba przekazał, że rząd nie potwierdza zawartości rtęci w Odrze.