Halicki: Słowa przerażające w swojej intencji
"Dla PiS najlepszym rozwiązaniem byłoby odstrzelenie Tuska na trzy miesiące przed wyborami" – stwierdził Tekieli w mediach społecznościowych. Wpis ten spotkał się z falą oburzenia i krytyki. Publicysta związany m. in. z Polskim Radiem opublikował oświadczenie.
Wyjaśnił, że nie miał na myśli fizycznej "likwidacji" Tuska, a sens jego wpisu był metaforyczny. "Sens tego jednozdaniowego komentarza jest oczywisty: dla PiS najlepszym scenariuszem jest zamiana przez opozycję Tuska na innego lidera na krótko przed wyborami. (...) Potępiam wszelką przemoc Nigdy nikogo nie namawiałem do przemocy. Wyrażam sprzeciw wobec każdej formy manipulacji" – wskazuje Tekieli.
Halicki: Przerażające słowa
– Koszmarne słowa. Znam Roberta Tekieli, poznałem go w latach 80. osobiście. Kiedyś był wrażliwym poetą, to tym bardziej przeraża. Człowiek wolności, który głosi zasady katolickie, chrześcijańskie, powinien sam się do nich stosować – ocenia Andrzej Halicki w rozmowie z Onetem.
Podkreślał, że w tym przypadku nie można mówić o metaforze. – Ta intencja wychodzi z tego zdania bez żadnego zaewoluowania. On nie jest sam, on to czyni w jakimś środowisku. Ktoś jeszcze pewnie bije mu brawo z boku. A potem mówi dla poprawności, że to metafora. Nie da się tego tak wymazać, wytuszować i wyjaśnić. Intencja jest widoczna gołym okiem. Ona jest przerażająca – dodał.
Tusk: Mam siedem żyć
Do sprawy odniósł już się sam zainteresowany. "Ja, tak jak kot, mam siedem żyć. Więc nie możecie mnie odstrzelić" – napisał Donald Tusk na Twitterze. To odpowiedź byłego premiera na wpis publicysty Roberta Tekielego.