"Miał na myśli bardzo prostą rzecz". Jaki wyjaśnia słowa Krasnodębskiego
Słowa europosła PiS prof. Zdzisława Krasnodębskiego na temat działań Unii Europejskiej wywołały prawdziwa burzę wśród niektórych polityków opozycji i w części mediów.
– Uważam, że zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony Zachodu jest większe niż ze strony Wschodu – tłumaczył polityk w programie "W punkt" w Telewizji Republika.
– To jest paradoksalne, oczywiście, Rosja jest brutalna, Rosja może wypowiedzieć wojnę, ale Polacy wiedzą w sensie duchowym, czy psychologicznym, jak z takim niebezpieczeństwem się obejść – powiedział prof. Krasnodębski. – Putina nas nie dzieli, ale łączy. Natomiast UE posługuje się zupełnie innymi środkami. Raczej zachętami, pieniędzmi, siłą miękką, na pewno atrakcyjnością – dodał polityk.
Jaki: Podpisuję się pod tymi słowami
O komentarz do głośnych słów europosła Prawa i Sprawiedliwości został poproszony Patryk Jaki. Polityk stwierdził, że podpisuje się pod tymi słowami, ale "trzeba je zrozumieć w szerszym kontekście, a nie tylko tak, jak w Polsce, poziom tej głupoty w debacie publicznej jest tak ogromny". Europoseł wyjaśnił, jak należy rozumieć słowa polskiego filozofa.
– Pan profesor miał na myśli bardzo prostą rzecz. Mianowicie chodziło mu o zagrożenie duchowe. Każde państwo, żeby było suwerenne, ma swoją kulturowo-duchową suwerenność – stwierdził Patryk Jaki w „Gościu Wydarzeń” Polsat News.
Europoseł tłumaczył dalej, że Krasnodębskiemu chodziło "o zagrożenie o charakterze duchowym". Jak powiedział, każdy naród ma "część kulturową, która go wyróżnia". Jest ona niezbędna do tego, aby można było mówić o suwerenności. Jak w tym kontekście rozumieć słowa o braku zagrożenia ze strony Wschodu i niebezpieczeństwie z Zachodu?
– Tak się oto składa, że ten model cywilizacyjny czy kulturowy, który Rosja próbuje narzucić innym, jest prosty jak cep i w formie i w treści i on nie zagraża w żaden sposób Polakom, że Polacy mogliby przyjąć jako swój. Dlaczego? Bo on paradoksalnie nas jednoczy. Jeśli chodzi o tę sferę cywilizacyjną, to kwestia Rosji to jest coś, co [sprawia - przyp. red.], że Platforma, PiS, prawica i lewica generalnie, poza małymi wyjątkami, mówią to samo. – wyjaśnił Jaki.
Polskość jest atrakcyjna
Polityk tłumaczył, że rosyjska propozycja rozumienia świata jest w takim stopniu zakłamana, że będzie jednoczyła Polaków przeciwko niej. W związku z tym, jak zauważa Jaki, "profesor Krasnodębski ma rację, że to nie jest żadne zagrożenie z punktu widzenia ducha polskiego, natomiast z punktu widzenia ducha polskiego jest zagrożenie idące z Zachodu. Z punktu widzenia ducha, nie militarne".
Zagrożenie ze strony Zachodu sprawi, że Polacy zaczną przyjmować nowe wzorce zachodnie, które w ocenie prof. Krasnodębskiego, są w wielu przypadkach gorsze niż polskość. Ważną częścią polskości była nie tylko wolność, która nas wyróżniała. Proszę zobaczyć, że na Zachodzie szaleje cancel culture, a w Polsce zawsze była wyjątkowa wolność – dodał europoseł.
Zdaniem Jakiego, to co wyróżniało jeszcze Polskę oprócz wolności, to także fakt, że Polacy byli wyjątkowo moralnym narodem.
– Polacy są gotowi do pomagania Ukrainie (...) Kiedy zaczęła się wojna, to Polacy już stali na granicy, aby pomagać. To nas odróżnia od Zachodu. Duch polski i polskość jest w pewien sposób modelem kulturowo atrakcyjniejszym od tego, co płynie z Zachodu – mówił europoseł.
Zachodni model cywilizacyjny jest narzucany w sposób bardzo sprytny, ocenia Jaki i dodał, że dzieje się to m.in. poprzez wykupywanie przez Niemców mediów w Polsce, które "próbują przekazać, że ich model jest atrakcyjniejszy, pomijając zalety polskości".
Debata w Polsce
W dalszej części wypowiedzi Patryk Jaki pytał, czy debata w Polsce musi wyglądać tak, jak ma to miejsce obecnie. O co dokładnie chodzi politykowi?
– Wyciąga się jakiś fragment i się go tłucze, czy próbuje się wejść w niego głębiej i normalnie dyskutować. Uważam, że duchowy model polskości jest dużo atrakcyjniejszy i ważniejszy dla Polski niż ten z Zachodu. Są wydawane ogromne pieniądze na to, aby ten model polskości wymazać np. poprzez ideologię gender – zakończył europoseł.