Rzecznik Kremla zdradził, kiedy gaz znów zacznie płynąć do Europy
Rosyjski gaz przestał płynąć do Niemiec przez Nord Stream 1, ponieważ zdaniem Pieskowa sankcje uniemożliwiają przeprowadzenie prac konserwacyjnych gazociągu.
– Gazprom wielokrotnie potwierdzał swoją wiarygodność jako gwarant bezpieczeństwa energetycznego kontynentu europejskiego, ale sankcje nałożone przez UE, Wielką Brytanię, USA i Kanadę praktycznie zepsuły system obsługi technicznej elementów turbiny, który zapewniał jej pompowanie – przekonywał.
Według niego istnieją również "problemy prawne związane z sankcjami, które wymagają dodatkowych gwarancji, których Rosja nie ma".
Pieskow: Powodem tej sytuacji są sankcje
– To właśnie ta sytuacja doprowadziła Gazprom jako dostawcę i kraje europejskie jako stronę odbierającą gaz do sytuacji, w której pozostała tylko jedna działająca turbina – stwierdził rzecznik Kremla. I dodał, że "państwa europejskie i państwa, które nałożyły sankcje na Rosję, są w pełni odpowiedzialny za tę sytuację".
Według raportu Centrum Rozwoju Energetyki (CRE), dostawy gazu z Rosji do Europy w tym miesiącu mogą osiągnąć rekordowy spadek, a produkcja Gazpromu może po raz pierwszy spaść poniżej 400 mld m3.
W związku z szantażem energetycznym Kremla, pod koniec lipca unijni ministrowie odpowiedzialni za energię osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie ograniczenia zużycia gazu o 15 proc. do zimy. Oszczędzanie ma być dobrowolne, chyba że zostanie ogłoszony tzw. alarm gazowy.
Nord Stream 1 – gazowa broń Putina
Nord Stream 1 (Gazociąg Północny) transportuje gaz z Wyborgu w Rosji do Greifswaldu w Niemczech po dnie Morza Bałtyckiego. Omija w ten sposób kraje tranzytowe, takie jak Ukraina, Polska i państwa bałtyckie. Długość Nord Stream 1 wynosi 1222 km, co czyni go najdłuższym gazociągiem morskim na świecie. Składa się z dwóch nitek o przepustowości 55 mld m3. Działa od 2012 r.